– Grupa Azoty Unia Tarnów przegrała w Gnieźnie ze Startem 37:53. Początek i środek zawodów mieliście dobry, bo do 10. biegu nawet prowadziliście. Co stało się w tamtym momencie, że w końcówce meczu wyglądało to tak słabo? Sam po trzech biegach miałeś osiem punktów z bonusem, później – po upadku w dziewiątym wyścigu – było już gorzej.
– Miałem trochę nieudany bieg z drugiego pola, ten, w którym zanotowałem upadek z Kacprem Gomólskim. Po nim skorzystałem z innego motoru, na którym pojechałem w powtórce, ale on nie był zbyt dobry. Później poradziliśmy sobie jednak i w następnych moich wyścigach startowałem na innym motocyklu. Mimo wszystko trochę źle odczytałem tor w tej końcowej części spotkania i stało się tak, a nie inaczej. Jeśli chodzi o ostatni bieg, to nie jestem pewny, czy decyzja o moim wykluczeniu była słuszna, ale jest, jak jest.
– A co stało się właśnie w tym ostatnim wyścigu, gdy ponownie upadłeś z Kacprem Gomólskim i zostałeś wykluczony? Podskoczyłeś na koleinie, czy była to normalna sytuacja torowa, wynikająca z ferworu walki?
– Ja jechałem swoje, po prostu wynosiłem się trochę szerzej i nie widziałem rywala. On zahaczył o moje koło, a ja zostałem wykluczony. Gdy jednak wcześniej on „zgarnął” mnie w pierwszym łuku, to sędzia dopuścił do powtórki w czterech. Rozumiem, że tym razem było to trzecie okrążenie i trzeba było kogoś wykluczyć, ale ja jechałem swoje. Po prostu wysunąłem się trochę szerzej, jadąc za Rene Bachem i tak się to właśnie zakończyło.
– Czy tor w Gnieźnie pod koniec spotkania tak diametralnie się różnił? Widzieliśmy, że bardzo się kurzyło, pomimo zalania go zbyt dużą ilością wody po czwartym wyścigu. W ostatniej części meczu rywale wychodzili ze startu jednak zdecydowanie lepiej niż wcześniej.
– Nie wiem, po prostu w drugiej połowie spotkania to gospodarze dopasowali się do tego toru lepiej i koniec. Być może pogubiliśmy się w tych ustawieniach. Nie wiem w sumie, co mógłbym więcej dodać na ten temat.
– Co można powiedzieć przed rewanżem ze Startem Gniezno, który czeka Was już 18 czerwca na torze w Tarnowie? Do odrobienia będzie wtedy 16 punktów. To dużo, dlatego skupicie się na wygranej, a przy dobrych okolicznościach można pomyśleć o bonusie, prawda?
– Trudno powiedzieć. Zobaczymy za dwa tygodnie, jaki wynik uda nam się osiągnąć.
Rozmawiał: Stanisław Wrona