Oficjalny serwis Unii Tarnów ŻSSA

Ernest Koza: “Miejmy nadzieję, że szczęście w końcu się do nas uśmiechnie”

04/07/2023 18:15:17
Redakcja

– Mecz w Daugavpils zakończono po 13 wyścigach, a „Jaskółki” wygrały go 41:37. Była szansa na komplet trzech punktów, choć wcześniej przegrywaliście również czterema „oczkami”. Końcówka w wykonaniu tarnowskiej drużyny była już jednak dużo lepsza. Zdobyłeś sześć punktów z bonusem, a raz byłeś wykluczony. Co możesz powiedzieć o tym nieco krótszym meczu i swoim występie?
– Całe szczęście, że w końcu wygraliśmy mecz, bo dawno nie było takiej sytuacji. Wszyscy pojechaliśmy równo i każdy miał udane zawody. Sam miałem pecha, bo moim zdaniem sędzia niesłusznie mnie wykluczył. Zostałem potrącony w przednie koło i według mnie ta decyzja była błędna. Wykluczono mnie jednak i tutaj punkty mi uciekły. W kolejnym biegu również dobrze wyszedłem ze startu i jechałem na prowadzeniu. Wtedy Janek Heleniak zderzył się z rywalem i zarządzono powtórkę, w której niestety miałem już trochę gorszy start i przyjechałem drugi. Był to mecz na styku, ale na szczęście zakończyło się to tak, że wreszcie odnieśliśmy zwycięstwo. Teraz czeka nas pojedynek z rywalami z Rawicza.

– Wróćmy zatem do wspomnianego biegu z Daniiłem Kołodinskim. Twoim zdaniem trącił Cię on w przednie koło, jednak już wtedy było widać, że jesteś coraz szybszy, a w pozostałych wyścigach dorzucałeś ważne punkty. Zmieniłeś coś po pierwszym biegu, czy wszystko z ustawieniami szło od początku tak samo?
– Musiałem coś zmienić, ponieważ w pierwszym swoim wyścigu nie byłem jakoś rewelacyjnie szybki. Na szczęście poszliśmy w dobrą stronę, bo jakby nie patrzeć, w tych następnych biegach przed powtórkami czy wykluczeniem, cały czas jechałem pierwszy. Dlatego później było już po prostu dobrze.

– Dobrze, że udało Ci się obronić przed atakami Nicka Morrisa, ponieważ w 13. wyścigu do końca Cię on naciskał. To zwycięstwo było niezwykle ważne, a ostatecznie punkt bonusowy nie trafił również na konto Łotyszy, co może mieć znaczenie w końcowej tabeli, prawda?
– Na pewno może to być dosyć istotne w finałowym rozrachunku. Wracając jednak jeszcze do wyścigu, w którym zostałem wykluczony i do decyzji sędziego, według której Daniił Kołodiinski mnie nie trącił. On przecież podszedł do mnie później w parku maszyn i przepraszał mnie, mówiąc, że to było niechcący. Jeśli on by mnie nie trącił, to za co miałby mnie przepraszać?

– Po 13. biegu sędzia przerwał mecz, bo bardzo mocno się rozpadało. Tego chyba już nie dało się dokończyć, prawda?
– Nie było to możliwe, ponieważ tor był bardzo zalany. Nie dość, że wtedy nie było opcji kontynuowania zawodów, to dodatkowo godzinę po ich przerwaniu również padało, a nawet ponownie była ulewa.

– Jak wspomniałem punkt bonusowy nie trafił na konto żadnej z drużyn, co może również mieć duże znaczenie. Walka o udział w fazie play-off jednak dzięki temu może trwać w Tarnowie dłużej, a jedna z ostatnich szans na to w niedzielę nie została zmarnowana. Wierzyłeś, że właśnie w tych trudniejszych chwilach drużyna potrafi się zebrać i stanąć na wysokości zadania?
– Jeśli przegralibyśmy ten mecz w Daugavpils, to wówczas prawie na pewno jechalibyśmy już o nic. Na szczęście to spotkanie udało się wygrać. Niektórzy mówili o braku bonusa, a według mnie tak naprawdę powinniśmy się cieszyć z tego, że w ogóle wygraliśmy ten mecz.

– Warunki torowe po deszczu faktycznie byłyby loteryjne i mogły równie dobrze zdecydować o wygraniu za trzy punkty lub spowodować porażkę?
– Dokładnie. Dobrze, że te ostatnie wyścigi zakończyły się korzystnie dla nas, bo wcześniej, niemal przez cały mecz przegrywaliśmy. Suma summarum i tak wyszło to zatem dobrze dla nas.

– Jeździłeś w Daugavpils wielokrotnie. Czy ten tor Cię czymś zaskoczył, czy był on taki, jakim go zapamiętałeś z poprzednich spotkań?
– Na tych torach, na których wcześniej startowało się częściej, człowiek zawsze czegoś się spodziewa. Nie do końca chyba można jednak zrozumieć, czemu my na wyjazdach lepiej jeździmy, niż u siebie (uśmiech). Pora to będzie zmienić w najbliższym meczu w Tarnowie, w następną niedzielę. Najwyższy czas również na odnoszenie zwycięstw na własnym torze.

– W kolejną niedzielę rywalami „Jaskółek” będą rawickie „Niedźwiadki”. Drużyna ta ostatnio dosyć niespodziewanie przegrała z ekipą z Piły. Choć Grupa Azoty Unia Tarnów powinna być faworytem tego pojedynku, ponieważ jedzie u siebie, to jednak pamiętamy, jak wyglądały ostatnie domowe mecze. Trzeba się zatem spiąć i również na własnym torze pokazać, że ta drużyna potrafi wygrywać, prawda?
– Tak, musimy ten mecz wygrać i tyle. Tabeli jakoś specjalnie szczegółowo nie śledzę i nie zawsze wiem, jak wygląda sytuacja. Wcześniej nie darzyło nam się w tym sezonie. Mieliśmy w drużynie kontuzje, a niektóre mecze przegrywaliśmy w nieładnym stylu. Do tego dochodziła różna dyspozycja zawodników, m.in. moja. Miejmy nadzieję, że szczęście w końcu się do nas uśmiechnie i my jako drużyna w końcu pojedziemy tak, jak powinniśmy.

Rozmawiał: Stanisław Wrona

Sponsorzy i partnerzy
Małopolska

wesbud

Nowrem Group

wia-lan

wamex

sam

rozkwit

nad-stawkiem

mpgk-1

hektor

dunajec

cezar

rehamedica

Frukt

mis-serwis-techniczny

eska

 

 

 

Muszynianka

Chemart

Netfish

Mat-Mat

Remondis

OSK MX

Biały Piec

TKP

Skup Aut Małopolska

 

Gentleman

Narzędzia dynamometryczne

Narzędzia Czyżycki

Green Engineering

Darbagos

Centrum Sztuki Mościce

Strusinianka

Okocim

Czarny Sezam

DIAGMEDICA & HOLI-MED

Arveel

Food Care

Ngine

Salon Wędkarski Karmazyn

Restauracja Rigatoni

#OPTYK WAWRZON

#OPTYK WAWRZON

Zeliaś

Spojkar

Lider Sowa

Auto-Gaz-Siedlik

ReDrog S.C.

Kącik Piękna Tarnów

Wykonanie strony Internetowej z przez Agencję Marketingową AdVIST