W przerwie zimowej do drużyny Unii Tarnów dołączył Artur Mroczka. Dla wielu może być sporą niewiadomą, jednak dobrze spisywał się na treningach, co rokuje nadzieję na duże zdobycze punktowe w ligowych zmaganiach.
Artur zgodnie ze swoimi klubowymi kolegami podkreśla dobrą atmosferę panującą w zespole Jaskółek – Jest naprawdę super, bo już tych chłopaków znam kilka lat i trafiliśmy akurat teraz wszyscy wspólnie do Tarnowa. Ja, Leon i Martin jeździliśmy tutaj będąc jeszcze juniorami, a teraz wszyscy już jesteśmy seniorami. Do tego jest Janusz Kołodziej, który jest tutaj liderem, no i Kenneth, który jest bardzo doświadczonym zawodnikiem. Będzie to naprawdę fajny sezon – powiedział po zakończonej sobotniej prezentacji.
Zawodnik podkreśla również, że bardzo dobrze dogaduje się z Martinem Vaculikiem. W meczu z gorzowianami to właśnie Słowak będzie partnerem z pary Artura. – Długo się znamy i dobrze się dogadujemy. Myślę, że z Martinem jako para powinniśmy wygrywać każde biegi, a nie je przegrywać. Jeśli chodzi o drużynę to wiadomo, że będziemy robić wszystko, aby wynik był dobry i byśmy wygrywali mecze – wyjaśnił.
Artur ze spokojem podchodzi do niedzielnego pojedynku. – Nie odczuwam żadnej presji. Staram się przygotować jak najlepiej i pokazywać na torze, co potrafię i to wszystko. Skupiam się bardziej na jeździe, im więcej kibiców na stadionie tym lepiej – stwierdził.
W piątek na Stadionie Miejskim odbył się kolejny trening tarnowskiej drużyny przed niedzielnym spotkaniem, który pechowo zakończył się dla sympatycznego grudziądzanina. Zawodnik upadł na tor, a nieco ucierpiała Jego ręka. – Zbyt szeroko pojechałem, a później z Leonem jechaliśmy do końca dość blisko siebie i po prostu nie starczyło miejsca. Mam zbitą trochę rękę i dość mocno spuchniętą. Szczególnie prawa dłoń ucierpiała najbardziej, ale myślę, że będziemy trzymać gaz i nie wpłynie to na moją postawę w spotkaniu ze Stalą Gorzów – zakończył Artur Mroczka.
rozmawiała: Ola Orlicka