W niedzielę razem z drużyną Unibaxu Toruń do Tarnowa przyjechał Tomasz Gollob. Ten utytułowany zawodnik przez cztery sezony jeździł w tarnowskiej drużynie, dwukrotnie przyczyniając się do zdobycia przez Unię Tarnów Drużynowego Mistrzostwa Polski.
Przed meczem zapytaliśmy Tomasza jak po latach spędzonych, jako zawodnik Jaskółek wraca mu się do Tarnowa, tym razem w barwach przeciwnej drużyny.
– Dobrze się czuję w Tarnowie, rzeczywiście mam duży sentyment do tego miejsca. Nie zapomniałem o Tarnowie. Tak się składa, że jadę teraz w przeciwnej drużynie, ale niech wygra sport – wyjaśnił żużlowiec.
Nie można się dziwić temu, że Gollob lubi powroty na stadion zwany „Jaskółczym Gniazdem”. Za każdym razem, kiedy tylko pojawia się on na torze kibice nagradzają jego występ gromkimi brawami. Nikt na ul. Zbylitowskiej 3 nie zapomina o dokonaniach tej legendy czarnego sportu. Tarnowscy fani żużla darzą go olbrzymim szacunkiem.
Tomasz Gollob nie chciał zdradzić, jakie miał przeczucia, co do wyniku niedzielnego pojedynku. Twierdził, że wszystko może się wydarzyć. – Dzisiaj wygra sportowa rywalizacja – powiedział w skrócie Mistrz Świata.
Do Tarnowa zawodnik przybył pokonując ponad 1000 km z Daugavpils, gdzie odbywało się Grand Prix Łotwy. Jednak tych zawodów żużlowiec nie może zaliczyć do udanych. W jednym biegu zanotował defekt, a w sumie zdobył tam tylko pięć punktów. Ten skromny wynik nie pozwolił mu zakwalifikować się do półfinałów. Ostatecznie Gollob zakończył zmagania w Łotwie na 12. miejscu, a w klasyfikacji generalnej zajmuje 9. pozycję.
– Silniki odmówiły mi posłuszeństwa. Nie pojechały one tak, jak miały pojechać. No cóż, taki jest ten sport – wyjaśnił niepocieszony Tomasz Gollob.
Z wyniku meczu ligowego sportowiec też nie może być zadowolony. W całych zawodach zdobył on tylko pięć punktów.
