Wiktor Kułakow dostał w niedzielnym spotkaniu jedną szansę. Niestety punktów nie udało się zdobyć, a młody Rosjanin uważa, że wszystko rozgrywa się w jego głowie – Ten nieudany wyścig to kwestia mojej głowy. Właśnie nad tym najbardziej muszę popracować. Ja się po prostu za bardzo spinam. Muszę luźniej do tego wszystkiego podejść i na pewno będzie lepiej – powiedział Kułakow.
Wiktor ma świadomość, że każdy przeciwnik w PGE Ekstralidze jest trudny, dlatego tym bardziej musi wykorzystać każdą szansę, jaką otrzymuje – Każdy przeciwnik w PGE Ekstralidze jest bardzo trudny. Tutaj nie ma słabych drużyn. Trzeba zawsze walczyć do końca. Znów wrócę do siebie – ja się spinam tak jakby to był ostatni bieg w moim życiu, który muszę wygrać. Na treningu jest naprawdę wszystko w porządku, wszystko mi wychodzi. Przychodzą zawody i jest problem. Czasami jest tak, że dostaję tylko jedną szansę i ja ją muszę wykorzystać – dodał nasz zawodnik.
Rosjanin podkreśla trudną rolę zawodnika rezerwowego, który przez cały mecz musi oczekiwać choćby jednego biegu – Tak jak mówiłem z treningów jestem naprawdę zadowolony. Wygrywam tutaj biegi. Czuję się naprawdę mocny i walczę z resztą zawodników na równym poziomie. Koledzy mają nade mną jedną, ale wielką przewagę. Oni są w składzie, a ja muszę o te swoje biegi walczyć. Trenerzy też widzą kiedy mogą mnie wstawić, a kiedy nie. Pewnie, że liczę na większą liczbę startów, ale nie chcę się za wiele na ten temat wypowiadać tylko trzymać gaz i jechać – wyjaśnił.
Podczas eliminacji do SEC w Bałakowie, Wiktor zanotował sporo defektów. Jak wyjaśnia, ten pierwszy w zasadzie przekreślił jego szanse na awans do kolejnej rundy – Te defekty w Bałakowie to tak nie do końca były defekty. Miałem jeden już w drugim biegu na drugiej pozycji. A wiadomo jak to jest w takich eliminacjach. Jeden taki defekt sprawia, że szanse na awans są praktycznie zerowe. Trzeba pracować dalej – zakończył Wiktor Kułakow.
