Unia Tarnów odniosła wczoraj bardzo ważne choć niełatwe zwycięstwo nad drużyną z Grudziądza. Z końcowego wyniku cieszy się Mikkel Michelsen, ale nie jest do końca zadowolony z własnej postawy – To było bardzo ważne, aby wygrać akurat dziś, szczególnie dla Krystiana, ale również dlatego że bardzo potrzebujemy punktów w tabeli. To był dobry mecz całej drużyny, ale ja nie jestem do końca zadowolony ze swojego wyniku. Oczywiście 5 punktów z bonusami to nie jest katastrofa, ale myślę, że stać mnie było na więcej. Nie jestem do końca zadowolony z pracy silników. Myślę, że musimy znaleźć coś więcej w tych silnikach na ten tor. Ale nie zrzucam całej winy na sprzęt. Zawodnik też musi być w dobrej dyspozycji. Uważam, że dziś brakło po trochę tego i tego. Walczyłem jak mogłem, czasami po prostu nie wychodzi – rozpoczął Duńczyk.
Tarnowskiej drużynie jechało się szczególnie ciężko, ponieważ wszyscy zawodnicy cały czas mają w pamięci tragiczny wypadek Krystiana Rempały. Nie inaczej odczuwa to Mikkel, chociaż jak sam przyznaje, trzeba iść do przodu – W takich chwilach bardzo trudno jest zachować koncentrację. Jesteśmy jednak profesjonalistami, musimy iść do przodu i skupić się na jeździe. To bardzo dziwne uczucie, że Krystiana już tutaj z nami nie ma. Musimy jednak iść do przodu, dbać o dobrą atmosferę i po prostu robić to co do nas należy. Staram się nie myśleć tak bardzo o tym. Jeśli za mocno myślisz o tym nie masz szans na dobry wynik. Jedziemy dla Krystiana, ale to wszystko co możemy zrobić – powiedział z żalem Michelsen.
Kolejny mecz to wizyta lidera tabeli. Mikkel jest jednak dobrej myśli i wierzy w pokonanie rywala – Stal Gorzów to bardzo silna drużyna. Ale my również jesteśmy mocni u siebie. Znów powinny być wielkie emocje. Piotrek Świderski zdobywa już ważne punkty, ja postaram się dorzucić jeszcze kilka oczek do swojego wyniku, Kenneth nie był zadowolony z 2 ostatnich biegów. Janusz i Leon punktują jak liderzy, więc jeśli zapunktujemy podobnie to pokonamy Gorzów za tydzień – dodał.
Mikkel Michelsen całkiem nieźle radzi sobie także w innych ligach. Duża w tym zasługa zdrowego podejścia do sportu – Ten sezon jest trudny, jest wiele trudnych startów. Ale na bieżąco staramy się rozwiązywać problemy. Myślę, że wykonujemy dobrą pracę, chociaż nie zawsze wychodzi. Ale taki jest właśnie żużel, czasami to loteria. Nie można też nigdy zrzucać całej winy na sprzęt, bo jest jeszcze zawodnik. Generalnie jestem zadowolony z tego jak mi się układa. Było kilka dobrych meczów w Danii, w Szwecji. Jednak jutro jest kolejny dzień, trzeba o wszystkim zapomnieć i myśleć pozytywnie. Tak właśnie staram się czynić – zakończył nasz zawodnik.
