– Za wami kolejny słaby i niestety przegrany mecz na własnym torze. Znów zdecydował początek spotkania. Co się dzieje, że drużyna jest tak pogubiona w tych początkowych biegach?
– Zacznę od tego, że nie mogliśmy przygotować tego toru tak jak chcieliśmy. Było zagrożenie pogodowe i komisarz już od wczoraj, a także dzisiaj pilnował cały czas żebyśmy nic złego nie robili z torem. Wszystko było robione według jego instrukcji, więc nie mieliśmy do końca takiego toru jaki byśmy chcieli. Troy Batchelor przywiózł trzy silniki. Trenował, przekładał. Petera Ljunga nie mogliśmy ściągnąć wcześniej, bo miał zawody u siebie, pozostali zawodnicy jednak przyjechali, trenowali, ale ciągle czegoś brakuje. Widać, że są pogubieni ze sprzętem.
– W każdym meczu kogoś brakuje. Jak dobrze jechał Oskar, to brakowało Troya, jak Troy pojechał niezłe zawody to z kolei słabo pojechał Oskar.
– Tak, Oskar dziś pojechał niestety poniżej swojego poziomu. Do tej pory jechał na tym torze fajnie, walecznie, ambitnie. Dziś gubił punkty, nie miał startów i później tych punktów brakowało. Dalej wykluczenie Batchelora za ruch pod taśmą. To się wszystko później mści i brakuje punktów.
– Problem jest też z juniorami. Co mecz są roszady i to też chyba nie pomaga?
– Tutaj wszyscy doskonale wiemy, że były kontuzje i w zasadzie wszyscy zawodnicy młodzieżowi byli kontuzjowani. Mateusz Gzyl ładnie wrócił w zawodach młodzieżowych, ale to są zawody młodzieżowe. Tam się staje pod taśmą z trzema młodzieżowcami, a czasami biegi jechały też we dwóch czy trzech zawodników. Także to dobrze wyglądało punktowo, ale na torze to już tak nie do końca.
– Mateusz fajnie pojechał także w Rawiczu. Dobrze startował, a na swoim torze wyglądało to słabiej.
– Tak, dobrze prezentował się w zawodach młodzieżowych jak i Rawiczu. Dzisiaj widać było, że przy tej stawce zawodników już tych startów brakowało. Weźmy nawet Sadurskiego, który w zawodach młodzieżowych potrafił wygrywać z Lampartem czy Cierniakiem. To mówi samo za siebie, że jest w gazie, jest dogadany ze sprzętem. Co do Sroki to miał dobre starty. Brakuje jeszcze objeżdżenia, doświadczenia. Trzeba też zauważyć, że poza biegiem młodzieżowych miał samych seniorów. Dopiero w biegu 12 miał juniora, Sadurskiego. Takie biegi nie są dla niego łatwe.
– Dlaczego w meczu nie jechał Piotr Świercz?
– W drugim dniu zawodów Piotrek miał problemy, zarówno kondycyjne jak i odezwała mu się znów kontuzja. Nie mogłem go wstawić do składu. Nie mógł przejechać czterech okrążeni z gazem. Taki zawodnik nie może jechać w meczu ponieważ mogłoby to być niebezpieczne zarówno dla niego jak i dla pozostałych zawodników.
– Oczekiwania spełnił chyba Tero Aarnio?
– Tak, poza tym jednym biegiem, w którym przyjechał ostatni, ale jechał wtedy po równaniu, dodatkowo na jego torze była woda i on bronił się, żeby w ogóle nie uderzyć w bandę. Mocno go wynosiło i jechał jak na lodzie, dlatego to musimy mu wybaczyć. Pozostałe biegi bardzo pozytywnie. W zasadzie jedyny zawodnik, który jechał równo i pewnie.
– Co z Patrykiem Rolnickim, jest szansa, że pojawi się niedługo na torze?
– Tak, jest szansa, że Patryk będzie jechał. Myślę, że możemy na niego liczyć. Oczywiście jest po długiej przerwie, ale w tamtym roku w zasadzie tylko w Rzeszowie mu wychodziło, tam jechał bardzo dobrze. Jeśli utrzyma takie starty jak były na wiosnę to może oblicze drużyny się zmienić.
Rozmawiał: Przemysław Frączek