Niezwykle pasjonująco zapowiada się najbliższe wyjazdowe spotkanie Unii Tarnów. Jaskółki zmierzą się w Zielonej Górze z tamtejszym Stelmetem Falubazem. Dla obu ekip jest to bardzo ważne spotkanie.
Zielonogórzanie w ostatnich spotkaniach nieco spuścili z tonu. Najpierw przegrali u siebie różnicą trzech punktów z zespołem z Torunia, a później zremisowali spotkanie we Wrocławiu, gdzie wszyscy zakładali wywiezienie kompletu punktów. W ostatnią niedzielę zaliczyli kolejną wpadkę przegrywając derby lubuskie z „osłabioną” brakiem Daniela Nermarka Stalą Gorzów. Na razie drużyna z Myszką Miki na plastronie nie wygląda w rzeczywistości tak groźnie jak to zakładano przed sezonem. Wydaje się, że głównym problemem jest brak odpowiedniej drugiej linii zespołu Rafała Dobruckiego. Zarówno Joonas Dawidsson jak i Krzysztof Jabłoński jeżdżą w dosyć słabo. Kamil Adamczewski nie prezentuje się tak jak, by tego oczekiwali włodarze klubu i póki co jego transfer do Zielonej Góry jest niewypałem. W najbliższym spotkaniu prawdopodobnie zastąpi go w wyjściowym składzie Alex Zgardziński. W kratkę prezentują się także liderzy zespołu – Piotr Protasiewicz i Andreas Jonsson. Liderem zielonogórzan jest w tej chwili Jarosław Hampel, co dla nikogo nie powinno być niespodzianką. Bardzo dobrze radzi sobie także Patryk Dudek. Należy jednak pamiętać, że w Zielonej Górze zespół zawsze może liczyć na wsparcie swoich fanów, którzy licznie odwiedzają stadion przy Wrocławskiej 69. Miejscowi zawodnicy niejednokrotnie niesieni dopingiem wygrywali spotkania nawet z teoretycznie silniejszymi rywalami.
W ostatnim czasie w mediach pojawiła się informacja, że w Zielonej Górze planują sprawdzić Mikkela Becha Jensena, który miałby być alternatywą dla Andreasa Jonssona lub Piotra Protasiewicza. Póki co na dywagacjach tylko się skończyło i młodego Duńczyka nie ma w składzie Stelmetu Falubazu.
Zespół tarnowski dobrze zaprezentował się w ostatnich dwóch spotkaniach, w których odniósł dwa bardzo ważne zwycięstwo. Ekipa Marka Cieślaka osłabiona brakiem kontuzjowanego Leona Madsena najpierw rozprawiła się w Rzeszowie z tamtejszą PGE Marmą, a w minioną niedzielę odprawiła z kwitkiem Gryfy z Bydgoszczy. Liderem Jaskółek w obydwu spotkaniach był Artem Łaguta na którego nie znaleźli recepty, ani rzeszowianie, ani bydgoszczanie. Po występach Rosjanina radości nie krył Marek Cieślak. – Artem od początku sezonu spisuje się bardzo dobrze i z każdym meczem jedzie coraz lepiej. To już jego drugi komplet punktów pod rząd – powiedział.
Znaczący progres formy zanotował także Maciej Janowski, który notował dwucyfrowe wyniki punktowe. Magic wierzy, że Jaskółki dobrze zaprezentują się także w kolejnym meczu. – Do województwa lubuskiego jedziemy powalczyć o jak najlepszy wynik. Trzeba wierzyć w wygraną –powiedział.
Równą formę od początku sezonu prezentuje Janusz Kołodziej, a w ostatnich spotkaniach dużo lepiej punktuje Martin Vaculik. Słowak podkreśla, że cały czas pracuje nad powrotem do formy z przed roku, kiedy był jednym z najlepszych zawodników w Enea Ekstralidze. – Coś drgnęło, to dobre określenie. Jest lepiej i można powiedzieć, że te silniki jadą, ale to na pewno nie jest jeszcze to co prezentowałem rok temu. Ciężko pracuję, naprawdę nie oszczędzam się, aby wrócić do tej dawnej dyspozycji i wierzę, że niedługo to się stanie. Używam zarówno silników z zeszłego sezonu jak i tych nowszych. Po prostu muszę się do nich dopasować. Teraz powinno być o tyle korzystniej, że w spotkaniu z bydgoszczanami w końcu był taki tor na jakim chcemy jeździć –powiedział.
Swoje punkty, których brakowało na początku sezonu, dorzuca także Kacper Gomólski. Trochę brakuje punktów Mateusza Borowicza, który ma nieco pecha. W spotkaniu z Polonią kilka razy był na punktowanych pozycjach , ale z powodu problemów sprzętowych, bądź powtarzania biegu nie udało mu się ich utrzymywać. Trener Jaskółek jest jednak zadowolony z jego postawy. – Dzisiaj Mateusz Borowicz nie zrobił dużo punktów, ale widzę, że chłopak robi duże postępy. W dzisiejszym meczu, gdy jechał na 3:3 z Januszem Kołodziejem zanotował defekt motocykla i nie utrzymał swojej pozycji –powiedział.
W tygodniu większość zawodników startowała w ligach zagranicznych. W ostatniej kolejce szwedzkiej Elitserien po trzech tygodniach pauzowania do ścigania powrócił Leon Madsen, który znalazł się także w składzie na spotkanie w grodzie Bachusa i Unia po dwóch meczach ponownie wystartuje w najmocniejszym składzie. Duńczyk wywalczył osiem punktów i dwa bonusy dla ekipy Hammarby, co po tak długiej przerwie jest bardzo dobrym wynikiem. Na jego dobry powrót z pewnością liczą tarnowscy kibice oraz trener Marek Cieślak. Dobrą formę potwierdził Artem Łaguta notując dwucyfrowy dorobek punktowy. Z pewnością nieco zawiedli Martin Vaculik i powracający do Szwecji po dłuższej przerwie kapitan zespołu Janusz Kołodziej.
Zawodnicy z Myszką Miki na plastronie także brali udział we wtorkowej kolejce ligi szwedzkiej. Najlepiej spisał się lider zespołu – Jarosław Hampel, który zdobył aż trzynaście punktów dla Vetlandy. Dziesięć punktów dla Dackarny uzbierał Patryk Dudek, a siedem oczek dla Smederny Andreas Jonsson.
Spotkanie w Zielonej Górze zapowiada się bardzo emocjonująco, obie ekipy z pewnością przystąpią do tego meczu bardzo skoncentrowane, a ewentualne zwycięstwo którejś z ekip bardzo ją przybliży do czołowej czwórki. Niewątpliwie spotkanie odpowie wielu kibicom na wiele kluczowych pytań. Czy Jaskółki wracają na właściwe tory i nawiążą do formy z przed roku? Czy Falubaz jest rzeczywiście tak mocny jak zakładano przed sezonem, a ostatnie spotkania to tylko chwilowa zadyszką? Kto zgranie dwa punkty? A może padnie remis jak przed rokiem? Odpowiedź na te pytania poznamy w niedzielę wieczorem.
Unia Tarnów
1. Maciej Janowski
2. Leon Madsen
3. Artiom Łaguta
4. Martin Vaculik
5. Janusz Kołodziej
6. Kacper Gomólski
Stelmet Falubaz Zielona Góra
9. Andreas Jonsson
10. Jonas Davidsson
11. Piotr Protasiewicz
12. Krzysztof Jabłoński
13. Jarosław Hampel
14. Alex Zgardziński
15. Patryk Dudek
Początek meczu: 17:30
Sędzia: Marek Wojaczek
Przeczytaj także
