Bardzo dobry debiut w sezonie 2022 zanotował Patryk Rolnicki, który zwyciężył aż w trzech wyścigach. Z punktów jest zadowolony, ale podkreśla, że warunki torowe były bardzo ciężkie – „Na pewno nie marzyłem o jeździe na takim torze, jaki dzisiaj był. Nie wiem czy to było widać z trybun, ale warunki naprawdę były ciężkie. Mi co bieg chłopaki musieli masować ręce, bo trzeba było tak mocno trzymać motocykl. A debiut w tym roku wyszedł mi fajnie, bo nie czułem się też tak do końca jeszcze przygotowany. Nie pod względem sprzętowym czy fizycznym, tylko pod względem rozjeżdżenia, bo jednak mało jeździłem i nie czułem się zbyt pewnie na pierwszych treningach, ale myślę że ostatecznie wyszło mi to nie najgorzej” – powiedział po meczu Patryk.
Przyczyn słabszych biegów Patryk upatruje w słabszych startach i torze, na którym ciężko było wyprzedzać – „Te moje słabsze biegi, zerówka i jedynka, wzięły się stąd, że nie wyjechałem dobrze, że startu, a jednak na trasie ciężko było coś zrobić, bo warunki były kiepskie” – dodał.
Jazda na ciężkim torze możliwa jest dzięki dobremu przygotowaniu fizycznemu, ale spory udział miał w tym także trener Stanisław Burza – „Tak, na pewno procentuje to przygotowanie fizyczne i procentuje też to, że trenerowi Staszkowi Burzy zawracałem tyłek w nocy, żeby przygotował mi dobry silnik na takie zawody. Udało się, fajnie, że wygraliśmy, że drużyna dobrze pojechała” – powiedział Rolnicki.
Bardzo ważnym elementem było to, że cała drużyna bardzo dobrze wyjeżdżała spod taśmy – „Tak, w moim przypadku na pięć startów cztery były wygrane. Także to jest plus. Z tego czwartego pola nie mogłem się zebrać, bo tor się już trochę rozjechał. Zawodnicy często przez to pole przejeżdżają i ono nie było już takie przyczepne jak inne. Start przegrałem, przywiozłem zero, ale trzeba wyciągnąć wnioski i będzie dobrze – wyjaśnił.
Na koniec Patryk wypowiedział się też o swego rodzaju nowości na torach, czyli o startach na komputer – „Jak dla mnie to te starty trwają trochę za długo. Mamy limitery i nawet jak nakręcę na pół gazu, to i tak ten limiter zadziała, bo silnik przez ten czas rozkręci się do takich wysokich obrotów. Moim zdaniem to jest za długo, bo to tylko niszczy silnik od środka, sprzęgło, ale cóż, skoro tak jest to my musimy się do tego po prostu przystosować” – zakończył Patryk Rolnicki.
