Po niedzielnym pojedynku w Częstochowie, w którym Jaskółki zapewniły sobie brązowy medal w Drużynowych Mistrzostwach Polski, radości nie krył Martin Vaculik.
Słowak obecnego sezonu nie może zaliczyć do specjalnie udanych, dlatego ten medal jest dla niego tym bardziej cenny. – Cały sezon zmagam się z przeciwnościami losu, więc bardzo cieszy mnie ten brązowy medal. Mieliśmy w tym meczu wielkiego pecha z powodu upadku Artioma Łaguty, przez który później już nie wystartował. Dlatego tym bardziej trzeba pochwalić resztę chłopaków. Janusz, Maciek czy Leon zrobili mega robotę. Ja również starałem się dołożyć jakieś cenne punkty, choć nie było ich może zbyt wiele. Wszyscy jesteśmy bardzo zadowoleni z tego brązowego medalu –powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Martin Vaculik podkreśla rolę trenera Marka Cieślaka w sukcesie całej drużyny Jaskółek. – Duże znaczenie miał też trener Cieślak. W momencie, gdy mieliśmy już dużą stratę do gospodarzy, on zebrał nas i dał kilka rad, zmotywował cały zespół. Potem było już znacznie lepie – powiedział.
W Częstochowie groźne upadki zaliczyli Artem Łaguta oraz Michael Jepsen Jensen. Rosjanin po upadku nie był wstanie kontynuować już jazdy. – Taki jest sport, takie też jest życie. Często oprócz walki z rywalem trzeba pokonywać inne przeciwności. Medal wywalczony w takich warunkach cieszy jeszcze bardziej –dodał Martin Vaculik.