Niestety początek sezonu dla jednego z ubiegłoroczny liderów Jaskółek nie jest wymarzony. Marin Vaculik, bo o nim mowa na starcie nowego sezonu, spisuje się trochę poniżej oczekiwać. W dużej mierze spowodowane jest to problemami sprzętowymi.
– To nie był dla mnie wymarzony początek sezonu. Mimo wszystko nadal mam szanse na dobry wynik w cyklu Grand Prix. Pozostało dziewięć rund do końca, więc wszystko jest możliwe – powiedział dla speedwaygp.com żużlowiec tarnowskiej Unii.
Martin ma nadzieje, że problemy sprzętowe są już za nim, czego dowodem jest progres wyników w Polsce i Szwecji. – Wydaje mi się, że z moimi motocyklami doszedłem do ładu. Jest zdecydowanie lepiej i udowodniłem to podczas ostatnich spotkań ligowych w Polsce i Szwecji. Mam nadzieję, że uda mi się to przełożyć na cykl Grand Prix – mówi.
Słowak ma nadzieje, że już w najbliższej rundzie Grand Prix w Pradze pokaże się z lepszej strony. – Moim marzeniem jest stworzenie dobrego show w nadchodzących rundach Grand Prix. Zabawa się skończyła, pora na solidne punktowanie. Lubię Czechy. Przed kilkoma laty, jako junior, często startowałem na torze w Pradze. Lubię tamten tor i cieszę się, że będę mógł tam wystąpić. Mierzę w finał, ale najpierw trzeba się dostać do półfinałów – zakończył.