Tegoroczny starty w Grand Prix nie poszły po myśli Martinowi Vaculikowi. Słowak nie odegrał tam większej roli. Dużo lepiej spisał się za to w SEC, gdzie niespodziewanie, ale zasłużenie triumfował.
Martin w kolejnym sezonie chce skupić się tylko na jeździe ligowej. – Cieszę się już na myśl o następnym sezonie, bo nie będę miał Grand Prix. Będę już mógł być w pełni skoncentrowany na lidze. Tego właśnie potrzebuje, bo ten sezon pokazał, że nie jestem jeszcze przygotowany na Grand Prix. Dużo jeszcze nauki przede mną – zauważył.
Wczoraj zawodnik Jaskółek zajął w Częstochowie czwartą lokatę. – Tak naprawdę zająłem trzecie miejsce, bo sędzia pomylił kaski. Dzwoniłem do niego po biegu z informacją, że wyprzedziłem Kildemanda. Nawet sam Peter po biegu gdy zjechał do parkingu przyznał, że go wyprzedziłem i był czwarty. Ucieszyłem się z tego. Sędzia myślał, że ja to Kildemand, bo on jechał po szerokiej. Sędzia mówił, że Kildemand był pół motocykla z przodu, a to właśnie ja byłem z przodu. Sędzia był najwyraźniej zmęczony i po prostu nie zauważył. Cieszę się jednak bardzo z tego występu. Cało i zdrowo zakończyłem sezon i to jest najważniejsze – dodał.
Słowak jest otwarty na rozmowy o nowym kontrakcie w Tarnowie. – Temat jest otwarty. Zobaczymy, jak się wszystko ułoży – powiedział na koniec.