Dwumecz Unii Tarnów i Dospel Włókniarza Częstochowa zakończył się remisem. Punktu bonusowego nie otrzymała żadna z drużyn.
Jaskółki jechały do Częstochowy z zamiarem powalczenia o zwycięstwo. Wydawało się, że obrona punktu bonusowego jest sprawą oczywistą i potencjalnie prostą. Niestety cała drużyna poza Artemem Łagutą pojechała bardzo nierówno.
Ostatecznie losy punktu bonusowego rozstrzygnęły się dopiero w ostatniej gonitwie, którą tarnowianie wygrali podwójnie doprowadzając do remisu w dwumeczu. Po spotkaniu niezadowolony z wyniku drużyny był Leon Madsen. – Jestem zawiedziony tym wynikiem, bo minimum, po jakie przyjechaliśmy był punkt bonusowy. Był on dla nas niezwykle ważny w kontekście walki do fazy play-off. W Częstochowie bardzo ciężko zwyciężyć, bo gospodarze są dobrze spasowani z tutejszym torem – podkreślał po spotkaniu.
Duńczyk ma nadzieję, że pomimo straty punktu bonusowego Jaskółkom uda się awansować do pierwszej czwórki. – Nie jest żadnym wstydem przegrać w takim stosunku z drużyną z Częstochowy, bo to bardzo dobry zespół. Walczyliśmy z nimi. Myślę, że szansę na play-offy nie zaprzepaściliśmy tym meczem, a znacznie wcześniej w trakcie rozgrywek. Mieliśmy trochę pecha w zespole. To naprawdę wielkie rozczarowanie, że nie zdobyliśmy punktu bonusowego. Musimy dopełnić dzieła w niedzielę i mieć nadzieję, że zespół z Leszna pokona Stal Gorzów – dodał.
Leon krótko komentuje założenia na najbliższy mecz z Unibaxem. – Musimy wygrać to spotkanie – zakończył Leon Madsen.