Jakub Jamróg nie był do końca zadowolony ze swojego występu w niedzielnym spotkaniu. Zawodnik podkreśla, że cały czas uczy się toru w Tarnowie i bardzo go lubi – Nie jestem do końca zadowolony ze swojego wyniku. Cieszę się, że końcówka dobrze poszła, bo na początku się trochę męczyłem. Bardzo lubię tor tarnowski. Jest bardzo wymagający i ja się go cały czas uczę. Paradoksalnie bardziej mam obeznane inne tory z 1 ligi niż ten tutaj. To był mój trzeci mecz na własnym torze, chociaż oczywiście cały czas tutaj trenuję. Fajnie, że potrafiliśmy się wszyscy odnaleźć i wygrać ten mecz – powiedział po meczu Kuba.
Mimo dość wysokiej wygranej na torze było sporo walki, a zdobywanie punktów nie przychodziło tak łatwo – Musieliśmy się sporo napracować na taki wynik. Ja też miałem wiele biegów gdzie musiałem walczyć przez całe 4 okrążenia. Nie przywoziłem wszystkiego od startu. Myślę, że kibicom się podobało. Był to mecz na szczycie, było sporo mijanek, więc wszyscy powinni być zadowoleni – dodał Jakub.
Z kolei do Daugavpils Kuba pojedzie z uśmiecham, bo jak sam przyznaje, tamtejszy tor zna bardzo dobrze – Tor w Daugavpils znam dość dobrze. To jest mój piąty sezon w 1 lidze, a na Łotwie jestem zawsze minimum 2 razy w sezonie. Znam wszystkie dziury, fotoradary (śmiech) i długą drogę też. Jeśli tylko dane mi będzie wystartować w tym meczu to pojadę tam z uśmiechem na twarzy – wyjaśnił nasz zawodnik.
Kuba nadrabia stracony czas wynikły z kontuzji ręki i podkreśla dobry zmysł tarnowskich trenerów jeśli chodzi o skład meczowy – Straciłem bardzo wiele czasu przez kontuzję. Każda kolejna pauza dla mnie to strzał w kolano. Oczywiście wciąż decydują trenerzy, to oni wybierają optymalny skład. Jak na razie wychodzi im to idealnie, co widać po wynikach więc trzeba im po prostu zaufać – stwierdził.
Mimo zgarnięcia punktu bonusowego Kuba uważa, że ewentualny pojedynek w fazie play-off będzie dużo trudniejszy – Trzeba być czujnym cały czas. Finał rządzi się swoimi prawami. Jest większa presja, większe nerwy. W trakcie sezonu jest jeszcze ta myśl, że słabszy mecz można nadrobić. Play-off to już jest jazda na żyletki. To będzie po prostu całkowicie inny dwumecz – zakończył Jamróg.