Do tej pory Ernest Koza nie miał jeszcze okazji do zaprezentowania się z Jaskółką na plastronie w barwach Unii Tarnów w rozgrywkach ligowych. Wraz ze zbliżającym się sezonem te szanse wzrosły i wielu Kibiców, a także sam zainteresowany ma nadzieję, że ten rok będzie dla niego przełomowy.
Sam Ernest przyznaje, że starty w lidze są jego celem numer jeden w zbliżającym się wielkimi krokami sezonie. – Chciałbym przed wszystkim dostać się do pierwszego składu i tam dobrze punktować – stwierdza.
Kluczem do sukcesu jest nie tylko dobra postawa fizyczna, ale także sprzęt, jakim będą dysponować zawodnicy. – Na przyszły sezon mam przygotowane dwie ramy i trzy silniki – mówi Ernest.
W ubiegłym sezonie Ernest jako gość reprezentował barwy Speedway Wandy Kraków. Starty w krakowskim Klubie bardzo dużo nauczyły juniora Unii – Reprezentując Klub z Krakowa nauczyłem się wielu rzeczy. Obyłem się z większą ilością startów, a także samego startowania w meczach ligowych. Czy jestem zadowolony? Tak i to bardzo. Lubię krakowski tor, dlatego cieszę się, że mogłem reprezentować barwy tamtejszej drużyny – powiedział.
Ernest posiada w sobie wielki potencjał, który dostrzegł Janusz Kołodziej. Tak naprawdę gdyby nie on pewnie nie zobaczylibyśmy Ernesta na tarnowskim torze, bo to właśnie Janusz zachęcił go do jazdy na żużlu, a także pomógł mu do przekonania do tego rodziców. Pomimo upływu czasu Ernest w dalszym ciągu może liczyć na pomoc swojego starszego kolegi. – Janusz pomaga mi bardzo dużo zarówno sprzętowo jak i mentalnie. Czasami sam jestem zdziwiony, że pomimo tego ile mi już powiedział o przygotowaniach czy o sprzęcie w dalszym ciągu czymś mnie zaskakuje – mówi zawodnik Unii Tarnów.
Młody zawodnik Jaskółek przyznaje, że wielką pomoc ma nie tylko ze strony Janusza Kołodzieja i swoich bliskich, ale także z Klubu – Współpraca z tarnowskim Klubem układa mi się bardzo dobrze. Zawsze mogę liczyć na jakąkolwiek pomoc. Kiedy mam jakiś problem sprzętowy czy też z silnikiem zawsze pomocą służy pan Sławomir Tronina – mechanik klubowy, który zawsze mi pomaga czy to w czasie zawodów czy podczas treningu i jestem mu za to bardzo wdzięczny – powiedział.
Wiele osób zastanawia się jak wygląda życie młodego, obiecującego żużlowca. Pomimo tego, że sezon się jeszcze nie rozpoczął Ernest zapewnia nas, że żużel jest cały czas w jego życiu – W trakcie sezonu moje życie to trening, zawody, trening, zawody i tak w kółko. Kiedy kończy się sezon jest bardzo podobnie, ponieważ zaczynamy przygotowania do nadchodzącego sezonu: rozmawiamy o byłych zawodach itp. Jednakże nie narzekam, ponieważ bardzo mi się to podoba – oznajmił.
Na sam koniec Ernest przekazał kilka słów dla Kibiców. – Chciałbym serdecznie podziękować wszystkim pracownikom Klubu i Kibicom. Serdecznie wszystkich pozdrawiam i zachęcam do trzymania za mnie kciuków – zakończył młodzieżowiec Unii Tarnów.