Już dzisiaj po południu Unia Tarnów zmierzy się w Gorzowie Wielkopolskim z tamtejszą Stalą. Spotkanie jest bardzo ważne dla obydwu drużyn. Tarnowianie jeśli myślą o awansie do play-off mecz muszą rozstrzygnąć na swoją korzyść.
W częstochowskiej rundzie Ligi Juniorów bardzo słabo wypadł Kacper Gomólski. Junior Jaskółek wywalczył tylko trzy oczka, a po zawodach nie ukrywał, że w obecnej chwili ma problemy sprzętowe. – Pierwsze dwa biegi jechałem na takim silniku, który powinien być już dawno w serwisie. Z biegu na bieg tracił on moc. Zmienialiśmy zębatki, ale za każdym razem była taka sama reakcja – silnik tracił moc. Wziąłem drugi motocykl i miałem dwa defekty. Podobne problemy miałem w Grudziądzu, gdzie motocykl słabł, ale dojechałem po punkt. Mam problemy z tym silnikiem. Wymieniliśmy cewkę, motoplat, świece, wszystko co było możliwe i nic nie pomaga. Na treningu będziemy chcieli wyeliminować tę usterkę – powiedział.
Kacper zdaje sobie sprawę z rangi niedzielnej potyczki w Gorzowie. – Mecz ze Stalą jest bardzo ciężki, ale pokazaliśmy, że potrafimy wygrywać na wyjeździe. Jedziemy do Gorzowa z bojowym nastawieniem, żeby wygrać mecz. Jeśli przegramy to będzie lipa i praktycznie nie będzie szans na czwórkę – przyznał jeździec Jaskółek.
W ostatnich tygodniach Ginger stracił miejsce w Swindon Robins, którego barwy reprezentował w angielskiej Elite League. Młody zawodnik Jaskółek ma nadzieję, że niedługo uda mu się znaleźć nowy klub w tamtejszej lidze – Anglia to jest dobra szkoła życia. Tam praktycznie jestem sam, więc jest się czego uczyć. Wszystko muszę ogarnąć z motocyklami, bo mechanik przygotowuje je tylko do zawodów, a na meczu o wszystkim sam muszę decydować. Czasami tak bywa, przed sezonem walczyli o mnie żebym jeździł w Swindon, a teraz zrezygnowali ze mnie. Mam nadzieję, że podpisze gdzieś kontrakt w Anglii i udowodnię im, że to była błędna decyzja – zakończył Gomólski.