Po zaciętym i co najważniejsze wygranym spotkaniu Daniel Kaczmarek podkreśla, że teraz już nikt nie powinien mieć wątpliwości, że odpuszczanie meczów nie wchodzi w grę – Bardzo się cieszymy z tego zwycięstwa. Walczyliśmy od początku do końca. Myślę, że teraz już na pewno nikt nam nie powie, że nie jedziemy o nic w tym sezonie i będziemy oddawać mecze bez walki. Oczywiście jeszcze bardziej cieszylibyśmy się z większej wygranej, bo wtedy łatwiej o punkt bonusowy. Jak to się jednak mówi: pierwsze śliwki robaczywki. Mecz wygrany, a my walczymy dalej – rozpoczął Daniel.
Największą bolączką nie tylko Daniela, ale i reszty drużyny były starty, szczególnie z zewnętrznych pól startowych – Pierwsze dwa biegi miałem z pół zewnętrznych. Ze startu wyjeżdżałem w miarę równo z resztą stawki, ale wiadomo, miałem dalej żeby dojechać do krawężnika. Peter też miał na początku problem ze startami i nie mógł wypchnąć rywali. Mi zatem zostawało tyle miejsca ile zostawili mi właśnie rywale. Plan był taki, że albo wygrywamy start zdecydowanie, albo Peter będzie próbował wypychać rywali, a ja szukałbym przycinki, ale Peter też się trochę męczył. Później ja przeszedłem na pola wewnętrzne i było dużo lepiej. Zero, które mi się przytrafiło to po prostu przekombinowaliśmy z ustawieniami. Wcześniejszy bieg wygrałem i chcieliśmy jeszcze coś poprawić. Poszliśmy jednak w złą stronę. Później wróciliśmy do tego co było i znowu wygrałem. Na pewno jesteśmy już bogatsi o kolejne doświadczenia – powiedział nasz zawodnik.
Testowanie wielu rozwiązań podczas treningów dało rezultat w postaci mocnej bazy ustawień na mecz ligowy – Zdecydowanie jestem już blisko tych optymalnych ustawień. Teraz podczas meczu były już tylko takie korekty, które pozwalałyby mi być szybkim cały czas. Generalnie jednak już jakąś bazę mamy. Treningi też nie były do końca na takim torze jak mamy na ligę ponieważ był problem z jego przesuszaniem. Noce były mroźne i ciągniki niewiele mogły zrobić. Musieliśmy my wyjeżdżać, żeby motocyklami trochę tej nawierzchni przerzucić. Kilka dni jazdy jednak spowodowały, że trener mógł przygotować taki tor jak chciał i w zasadzie od piątku przygotowywaliśmy się na takim torze jaki jest podczas ligi. Do tego nie możemy mieć jako zawodnicy żadnych zastrzeżeń – dodał.
A do Gdańska cała drużyna jedzie po prostu o jak najlepszy wynik – Nice 1. Liga Żużlowa jest w tym sezonie bardzo wyrównana. Jest siedem zespołów o podobnym poziomie, nie ma żadnego outsidera. Do Gdańska jedziemy po prostu po jak największą ilość punktów – zakończył Daniel Kaczmarek.
Fot.1 Współpraca Daniela Kaczmarka i Petera Ljunga wygląda obiecująco
