Unia Tarnów wywalczyła w tegorocznych rozgrywkach Enea Ekstraligi brązowy medal. Jaskółki w niedzielę obroniły w Częstochowie przewagę wywalczoną na torze w Mościcach.
Unia w Częstochowie miała utrudnione zadanie, ponieważ od szóstego biegu musiała sobie radzić bez Artema Łaguty, który uległ kontuzji stopy. Po spotkaniu Marek Cieślak docenił wkład młodego Rosjanina w wynik zespołu na przestrzeni całego sezonu. Zdaniem trenera Unii końcowy sukces nie byłby możliwy bez Niego. – Ten brązowy medal, biorąc pod uwagę wiosenne mecze, kiedy przegrywaliśmy nawet u siebie i na wyjazdach, jest bardzo cenny. Końcówka sezonu i ten medal wynagrodził nam te wszystkie chwile zwątpienia, jakie mieliśmy w tym sezonie. Jako mistrz Polski musieliśmy oddać swojego lidera, czyli Grega Hancocka. Na szczęście pozyskaliśmy Artema Łagutę. Pojechał znakomity sezon i w głównej mierze dzięki niemu odbiliśmy się od dna. On naprawdę bardzo dobrze punktował. Mogę tylko podziękować moim zawodnikom, że do końca wierzyli w sukces. Ten brązowy medal jest dla nas wielką sprawą – powiedział po wczorajszym meczu Marek Cieślak.
Trener tarnowian był zadowolony nie tylko z sukcesu jego podopiecznych, ale także z atmosfery, jaka panowała w Częstochowie oraz ze zdrowej rywalizacji na torze. – Dziękuję częstochowianom za miłe przyjęcie. Tor też był bardzo dobrze przygotowany. Tylko w jednym miejscu była mała koleina, ale ogólnie był w porządku. Tak właśnie powinien wyglądać sport. Przed zawodami panowała bardzo dobra atmosfera. Na torze walczymy do upadłego, ale poza torem wszyscy się znamy i jesteśmy kolegami. Nie powinno być zatem żadnych niesnasek w parkingu. Dwóch medali nie mogliśmy jednak rozdać. Cieszę się, że to my go zdobyliśmy – powiedział trener Jaskółek.
Marek Cieślak docenił wkład Głównego Partnera klubu – Grupy Azoty. – Dziękujemy bardzo Grupie Azoty, która jest głównym partnerem naszej całej trójki (Marka Cieślaka, Macieja Janowskiego i Janusza Kołodzieja). Dzięki nim głównie żyjemy, trenujemy i możemy bawić się w ten sport – zakończył.