Jaskółki po porażce w Gnieźnie będą chciały się zrehabilitować meczem w Bydgoszczy. Zawody zapowiadają się bardzo ciekawie.
Znajomość toru będzie chciał wykorzystać lider Jaskółek – Artem Łaguta, który nastawiony jest na zwycięstwo. – Będziemy walczyć, zrobimy wszystko, aby tam zwyciężyć. Tor ogólnie jest fajny. Ciekawy i dziwny zarazem jest pierwszy łuk, bo można wyprzedzić wszystkich za jednym zamachem. Mogę powiedzieć, że znam ten owal. Nie wiem natomiast jak w tym sezonie tam pojadę – powiedział.
Artem ma świadomość, że cały zespół pojechał słabo w Gnieźnie. Głównym problemem był brak odpowiednich wyjść spod taśmy. – Słabo nam tam wyszło, nie wszyscy zaprezentowali się tak jak powinni. Gdyby ekipa pojechała równo, na poziomie tych dziewięciu punktów, to byśmy wygrali. Naszą główną bolączką było to, że nie wygrywaliśmy w tym dniu startów. A w najlepszej lidze świata to niewybaczalny błąd, bo ciężko kogoś wyprzedzić na trasie – skomentował ostatni występ drużyny w Gnieźnie.
Na kolejne mecze w Tarnowie Artem ma już przyszykowany silnik, na którym tak świetnie spisywał się w meczach przy Zbylitowskiej.– Ten silnik, który rozleciał mi się na batalii z Falubazem jest już wyremontowany i gotowy. Czeka schowany, bo to sprzęt, który wyciągam i używam tylko w Tarnowie. Na żadnym innym torze go nie ruszam – powiedział na koniec Artem Łaguta.