Prezes PGE Marmy Rzeszów Marta Półtorak powołuje się na regulamin i domaga się walkowera za zbyt długą przerwę w trakcie Derbów Południa. A co na ten temat sądzi strona tarnowska?
Dłuższa pauza w zawodach była spowodowana awarią dwóch polewaczek. Dodatkowo posłuszeństwa odmówiła trzecia, w którą wcielił się będący w odwodzie na tę ewentualność wóz strażacki. Według Pani sternik klubu z Rzeszowa przerwa trwała 45 minut podczas gdy przepis mówi jasno, że maksymalny okres wyczekiwania na wznowienie zawodów nie może przekroczyć pół godziny. Po tym czasie sędzia powinien ogłosić walkower – Kompletnie nie zgadzamy się z interpretacją regulaminu przez Panią Prezes Półtorak. To tak jakby obwiniać pogodę za to że spadł deszcz w trakcie zawodów i nie udałoby się doprowadzić toru do stanu używalności w ciągu 30 minut – odpiera zarzuty reprezentujący klub z Tarnowa rzecznik prasowy Łukasz Izak.
– Na wypadek jakiejkolwiek awarii, na mecz ściągnęliśmy drugą polewaczkę. Dodatkowo, dzięki uprzejmości Komendanta Straży Pożarnej z Grupy Azoty mieliśmy do dyspozycji wóz strażacki. Nie możemy odpowiadać za to, że wszystkie urządzenia odmówiły posłuszeństwa. W próbę naprawy sprzętu było zaangażowanych wiele osób. Warto jeszcze dodać że podczas meczu derbowego w Rzeszowie, również uległa awarii polewaczka i tam też pomocą służyła Straż Pożarna – dodaje
W Tarnowie są zdziwieni odwołaniem jakie Marta Półtorak wystosowała do Ekstraligi w poniedziałek tym bardziej, że większych pretensji z tytułu dłuższej przerwy nie rościli zawodnicy z Rzeszowa, a sam Jurica Pavlic na łamach SportoweFakty.pl stwierdził, że to przypadek – Szkoda że Pani Prezes nie potrafi pogodzić się z porażką, jaką jej zawodnicy ponieśli na torze i próbuje szukać regulaminowych kruczków, aby odwrócić wynik spotkania. Dobitnie o tym może świadczyć wypowiedź Juricy Pavlica, który stwierdził że ta przerwa w żaden sposób nie wpłynęła na dalszy przebieg zawodów. Dziwne jest też to, że o wszystkim dowiadujemy się z prasy, a przecież kierownictwo rzeszowskiej drużyny podpisało protokół meczowy, w którym nie zanotowaliśmy żadnych obiekcji do omawianych wydarzeń – wyjaśnia Izak.