Bardzo niezadowolony z wczorajszego występu był Ernest Koza. Nasz junior zdobył 3 punkty i jak sam przyznaje jest w tej chwili nieco zagubiony – mam jakiś problem, ale sam dokładnie nie wiem z czym. Coś jednak muszę z tym zrobić. Nie może być tak, że przychodzi mecz u siebie, a ja dostaję w du*ę i to konkretnie. Zabieramy się ostro do roboty. Jest kilka drobnych rzeczy, które można w miarę szybko zmienić i zobaczymy co z tego będzie – powiedział smutny Ernest.
Od razu na myśl przychodzi świetna jazda Ernesta w meczu z Toruniem. Młodzieżowiec bardzo chciałby to powtórzyć – ja co mecz sobie obiecuję, że będą robił takie wyniki, ale jak widać samo mówienie nie wystarczy – uciął krótko.
Do meczu z Wrocławiem pozostało bardzo niewiele czasu, ale Ernest nie będzie odpoczywał, ponieważ potrzebuje treningu, aby poprawić jak najwięcej w swojej jeździe – nie wiem jak chłopaki, ale na pewno będę potrzebował trening żeby wprowadzić te nowinki. Muszę coś zmienić, bo tak być nie może – skomentował Koza.
Głównym problemem naszego zawodnika wydają się być słabe starty – starty zależą też od pola na jakim się startuje. Czasem się trafi też to gorsze. Wiadomo, że jak mi nie wyjdzie start to potem na trasie też robię błędy. Podczas biegu mam milion myśli, próbuję z jednej strony, z drugiej, ale nie przynosi to efektów – zakończył Ernest Koza.