Sobotni mecz z Orłem Łódź był kolejnym dla Petera Ljunga, w którym udowodnił, że rola kapitana zdecydowanie mu się należy. Wspólnie z Wiktorem Kułakowem był liderem drużyny – Ze swojego wyniku jestem zadowolony. Na początku straciłem jeden punkt na rzecz Tobiasza Musielaka, ale on był szybki i niewiele mogłem wtedy z tyłu zrobić. Ostatni bieg jest zawsze bardzo ciężki kiedy nie uda się dobrze wystartować. Jestem jednak zadowolony, wygraliśmy kolejne spotkanie. Zanotowałem naprawdę przyzwoity tydzień i teraz czas, aby cieszyć się tym zwycięstwem – powiedział Peter.
Szwed jest zadowolony z pracy całego teamu, ponieważ niekorzystna pogoda nie pozwoliła na wcześniejsze treningi – Tor był nieco inny niż zazwyczaj, ale z całym teamem wykonaliśmy dobrą robotę, żeby się dopasować. Nie jest łatwo kiedy ciągle jest zła pogoda, tak jak w ostatnim czasie. Nie można trenować, więc tym bardziej cieszę się, że udało się to wszystko poukładać – dodał.
Część obserwatorów uważa, że zawodnicy Unii Tarnów lepiej spisują się na wyjazdach niż na własnym torze. Peter nie do końca się z tym zgadza i widzi inną przyczynę tak zaciętych meczów – Nie uważam, żebyśmy mieli problem z naszym domowym torem. Jechaliśmy z klasowym zespołem. Jeśli spojrzy się na tą ligę widać, że jest ona niezwykle wyrównana. Nie ma żadnego słabego zespołu. Patrząc z perspektywy zeszłego sezonu wiele drużyn się wzmocniło i dlatego mamy takie różne, czasem niespodziewane wyniki – wyjaśnił.
Nieco ponad tydzień temu podczas meczu ligi szwedzkiej Peter zanotował upadek, jednak spore doświadczenie pozwoliło mu uniknąć poważnych konsekwencji – Rzeczywiście miałem upadek w Szwecji. Wszystko jest dobrze. Popełniłem błąd jadąc z przodu, znalazłem się bardzo blisko bandy. Postawiło mnie i zdałem sobie, że mogę skończyć podobnie jak Kai Huckenbeck dzisiaj (w sobotę dop.red.). Na szczęście udało mi się uciec z motocykla. Maszyna też nie ucierpiała zbytnio. Miałem na koncie pięć punktów, potem przegrałem wyścig, następnie ten upadek i po meczu. Drużyna jednak wygrała co też jest ważne – powiedział nasz zawodnik.
Kilka dni temu Peter wraz ze swoją żoną przeżywali piątą rocznie zawarcia małżeństwa. Dla naszego kapitana rodzina zawsze jest na pierwszym miejscu – Rodzina to dla mnie wszystko, dla nich pracuję. Jest dla mnie olbrzymim wsparciem, a przecież często nie ma mnie w domu. Dużo podróżuję, często startuję. Oni wspierają mnie bardzo mocno w tym wszystkim co robię, a dla mnie jest to bardzo ważne – zakończył Peter Ljung.