Z pewnością do udanych debiutu na bydgoskim owalu zaliczyć nie może młodzieżowiec Unii Tarnów – Mateusz Borowicz. Młodemu zawodnikowi Jaskółek nie udało wywalczyć się punktów w swoich biegach.
W pierwszym swoim starcie Mateusz jechał na punktowanej pozycji, ale jego błąd wykorzystał Mikołaj Curyło. – Nigdy wcześniej nie jeździłem w tym mieście. W pierwszym biegu to w zasadzie dopiero poznawałem tę nawierzchnię. W drugim zaś było nieźle ze startu, ale potem robiłem pełno głupot. Jeszcze cały czas się motam, to jednak ekstraliga, a nie pierwsza liga. Różnica jest widoczna. Uczę się dopiero tego wszystkiego. – powiedział.
Zawodnik zauważa, że liga jest w tym sezonie bardzo wyrównana, chcą wygrywać wszystkie drużyny. – Chce się jednak wygrywać te mecze. Niemniej jednak liga jest niesamowicie wyrównana, a wygrywać chce każdy. Widać to po wynikach, których nie da się w ogóle przewidzieć. Jest pełno rotacji w tabeli – powiedział.
Zdaniem juniora Jaskółek, nie można zwalać winy za porażkę na tor, gdyż jest on raki sam dla wszystkich. – Musimy jechać na każdym torze, tylko tyle mogę powiedzieć. Od nawierzchni był komisarz i on podjął decyzję. Stwierdził, że nadaje się ona do jazdy i pojechaliśmy. Tyle w temacie – zakończył Mateusz Borowicz.