Wczoraj na torze przy ulicy Zbylitowskiej 3 odbył się Finał Indywidualnych Mistrzostw Polski na żużlu. Najgorsze dla sportowca, bo czwarte miejsce zajął zawodnik Stelmet Falubaz Zielona Góra – Patryk Dudek.
Indywidualny Mistrz Świata Juniorów, z drugiego miejsca pewnie awansował do wielkiego Finału niedzielnych zawodów. Niestety, pomimo wielkiej waleczności, zabrakło mu trochę szczęścia, w wyniku czego przyjechał na czwartej pozycji. Zawodnik po meczu nie ukrywał, że nie jest zadowolony ze swojej postawy w ostatnim biegu, a także ze zmiany regulaminu tych rozgrywek. – Śmieję się, że jestem pierwszym pokrzywdzonym tym nowym regulaminem. Wcześniej nie było półfinałów i finałów, a teraz się to zmieniło. Cóż mogę powiedzieć…źle sobie przełożyłem sprzęt. W tym wszystkim jest też trochę mojej winy, bo wybrałem złe pole startowe. Zabrakło mi trochę szczęścia. Jednakże gratuluje chłopakom, którzy byli dzisiaj po prostu ode mnie szybsi. – mówi Patryk Dudek.
We wcześniejszych latach, starty w Jaskółczym Gnieździe nie należały do najlepszych w wykonaniu 21-latka. W ostatnim czasie Patryk, przeprosił się z tarnowskim torem, czego potwierdzeniem są coraz to lepsze starty w jego wykonaniu. – Ostatnie zawody pokazały, że coraz lepiej mi się tutaj startuje. Staram się dobrze dopasować sprzęt i wychodzi mi to bardzo dobrze – stwierdza Patryk.
Na każdych zawodach w team-ie Patryka znajduje się jego tata – Sławomir. Często też na meczach możemy zauważyć mamę Patryka – Honoratę, która z wielkimi emocjami przeżywa każdy bieg swojego syna. Czy Duzers odczuwa obecność swoich rodziców ? – Cieszę się, że mama i tata są zawsze ze mną. Dzięki temu tworzymy bardzo fajny team, który jakoś nam wychodzi, czego efektem są pozytywne wyniki. Pomimo tego, że moi rodzice są ze mną, to zawsze też mogę liczyć na wsparcie mojej rodziny, która zawsze mi bardzo kibicuje, ale też pomaga. Jakaś część Kibiców też jest za mną. Są też moi sympatycy, których chciałbym serdecznie pozdrowić, oraz podziękować za wsparcie. – zakończył Patryk z uśmiechem na twarzy.
