Za nami pierwsze w historii Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi. Co do powiedzenia po wczorajszyn turnieju mają jego bohaterzy?
Martin Vaculik (Grupa Azoty Unia Tarnów):
Gratuluję Emilowi wygranej. Był nieprawdopodobnie szybki, wręcz nie do ugryzienia dla nas wszystkich. Ja podszedłem do tych zawodów trochę bardziej pod kątem testów. Sprawdzałem silniki. Nie mogłem też za bardzo zabrać się ze startu, ale i tak jestem zadowolony z rezultatu.
Piotr Protasiewicz (SPAR Falubaz Zielona Góra):
Mogę powiedzieć, że przyjechałem i zaliczyłem zawody. Potrzebuję po tych kilku upadkach objeżdżenia i te zawody też temu służyły.
Leon Madsen (Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk):
Nie jestem ani zawiedziony, ani jakoś przesadnie szczęśliwy. Cudownie było wrócić znów do Tarnowa gdzie mam wielu znajomych, fanów, a sam przeżyłem tutaj mnóstwo wspaniałych chwil. Co do mojej ostatniej gonitwy w fazie zasadniczej i wykluczenia, to nie zgadzam się z decyzją arbitra. Ernest Koza stanął nagle w poprzek, ja tamtędy atakowałem i nie miałem możliwości ucieczki. Musiałem w niego wjechać.