Janusz Kołodziej zdobył w niedzielnym spotkaniu 8 punktów w 4 startach. Pomogło to drużynie Grupy Azoty Unii Tarnów w okazałym zwycięstwie nad Stalą Gorzów. Po meczu Janusz był zadowolony ze swojej dyspozycji, a także całego zespołu – podeszliśmy do tego meczu naprawdę na poważnie i trenowaliśmy długo i solidnie. Co prawda na ostatnim treningu pogoda nam nie do końca dopisywała, ale staraliśmy się wyciągnąć z toru i ze sprzętu ile tylko mogliśmy. Jeśli chodzi o moją postawę to nie mogę narzekać. Też dorzuciłem dziś swoje punkty. Wiadomo, że każdy chciałby wygrywać zawsze i wszędzie, ale myślę, że swoje zrobiłem. Jedziemy kolejne mecze, a więc mogę dalej pracować nad sobą i sprzętem – przyznał Janusz.
Niewielu obserwatorów spodziewało się aż tak jednostronnego widowiska. Jak do tej pory rywalom kompletnie nie wiedzie się w Tarnowie. Koldi twierdzi, że jest to efekt solidnego przygotowania przed meczem – tak jak wspomniałem wcześniej, podeszliśmy na serio do tego wyzwania. Nie przejmowaliśmy się tym co było ogólnie mówione, że będzie nam bardzo ciężko. Wiedzieliśmy, że tak będzie, ale wiedzieliśmy też, że musimy się solidnie przygotować żeby nie dać się zaskoczyć. Po wszystkich widać było, że przygotowali się świetnie. Odbyliśmy też dyskusję jak przygotować tor. Każdy starał się maksymalnie wykorzystać trening. Nie można jednak zapominać, że jest to dopiero trzeci mecz, sezon jest długi i wiele rzeczy może się wydarzyć i pozmieniać. Trzeba się cieszyć, ale jednocześnie cały czas pracować i iść do przodu – wyjaśnił Kołodziej.
Zawodników Jaskółek czeka teraz bardzo ciężki wyjazd do Torunia. Apetyty jednak rosną w miarę jedzenia. Janusz nie odczuwa jednak szczególnej presji przed tym spotkaniem – jedziemy kolejny mecz do Torunia. Będzie to kolejne trudne spotkanie. Jedziemy jednak zrobić swoje, a jak się skończy czas pokaże. Na pewno po tych trzech zwycięstwach nie będzie u nas takiego ciśnienia i pojedziemy na spokojnie – stwierdził ze spokojem nasz zawodnik.
1 maja Janusz Kołodziej miał okazję uczestniczyć w towarzyskim spotkaniu pomiędzy Polską a Australią. Zawodnik przyznaje, że była to świetna inicjatywa – już w telewizji słuchaliśmy, że będzie dużo kibiców i rzeczywiście to się potwierdziło. Na pewno była to super impreza z tego względu, że było to fajnie przygotowane, fajne widowisko, dobry tor, mnóstwo kibiców, po których widać było, że żyją tym dość mocno. Na pewno była to fajna inicjatywa, a ostrowski tor świetnie nadaje się na takie zawody – odpowiedział Indywidualny Mistrz Polski.
Czas leczy rany. Podobnie jest także w przypadku Janusza Kołodzieja, który przyznaje, że kontuzję odniesioną przed sezonem ma już za sobą – o tej kontuzji w zasadzie już zapomniałem. Miesięczne rehabilitacje przyniosły efekt i dzisiaj musiałbym się wręcz doszukiwać bólu, żeby gdzieś go tam odnaleźć. Mogę się teraz skupić już tylko na jeździe i przygotowaniach – przyznał z ulgą Janusz.
