Oficjalny serwis Unii Tarnów ŻSSA

Wiktor Kułakow: “Mieliśmy atut własnego toru”

27/06/2019 13:11:21
Redakcja

– Przemysław Frączek: Wiktor, dziś nie możesz mi już chyba powiedzieć, że nie jesteś do końca zadowolony. Zwycięstwo z liderem tabeli za trzy punkty, a Ty dołożyłeś czysty komplet punktów.

– Wiktor Kułakow: Tak jest. Bardzo chciałbym najpierw podziękować wszystkim kibicom, sponsorom, przede wszystkim Głównemu Partnerowi Grupie Azoty, bez którego ta walka nie byłaby możliwa. Dziś pokazaliśmy wszyscy, że jesteśmy drużyną. Wiadomo, że gdzieś tam zdarzyły się biegi, w których nie wygraliśmy, ale przy takim wyniku jaki osiągnęliśmy nie ma to znaczenia. Widać było, że wszystko nam na tym torze pasowało, również starty. Pogoda też dopisała, bo nie było aż tak gorąco. Jeszcze raz wszystkim dziękuję, także chłopakom z mojego teamu, trenerom i Peterowi Ljungowi, który również sporo mi pomaga.

– PF: Jeździłeś w obydwu sesjach treningowych przed meczem?

– WK: Ja jeździłem tylko w sobotę.

– PF: Wiem, że część drużyny jeździła też w piątek. Czy spokojny trening w sprzyjającej pogodzie pozwolił Wam na odzyskanie atutu własnego toru, co było widać podczas meczu?

– WK: Tak, dziś zdecydowanie mieliśmy ten atut. Brakowało go w poprzednich meczach, sam nie wiem dlaczego tak się działo. Dziś widać było, że ten tor był troszeczkę inny. Przede wszystkim przyczepniejszy był start i od razu widać było, że ten start wszystkim bardziej pasuje. Nie ma co już gdybać nad przeszłością. Kiedy zjechałem po ostatnim biegu nie byłem nawet pewien jaki jest dokładnie wynik, ale jak zobaczyłem jak dobrze nam poszło to bardzo się ucieszyłem.

– PF: Dziś co prawda ze względu na upadek Petera nie udało się wygrać podwójnie ostatniego biegu, ale od jakiegoś czasu nie dajecie rywalom szans w tym starciu. Peter powiedział mi przed chwilą, że bardzo lubi jeździć z Tobą w parze. Jak to wygląda z Twojej strony?

– WK: Ja również bardzo lubię z nim jeździć w parze. Dużo od niego czerpię, bo jest doświadczonym zawodnikiem. Podpowiada mi gdzie jechać, która ścieżka w danym momencie niesie. Fajnie, że możemy współpracować z takim gościem. Mecz też był całkiem fajny, bo były mijanki i myślę, że wszystkim się podobało.

– PF: W Łodzi też spisałeś się świetnie. Nie udał się tylko pierwszy wyścig, ale zdaje się, że jechałeś tam pierwszy raz w życiu. Potrzebowałeś tego biegu, żeby złapać optymalne ustawienia?

– WK: W Łodzi tak naprawdę pierwsze trzy biegi musiałem się nieco męczyć z geometrią. Później już było lepiej. W tym pierwszym biegu to był też mój błąd, wynikający właśnie z braku znajomości geometrii. Tam są bardziej ostre łuki. No trudno, popełniłem błąd i ten bieg mi nie wyszedł.

– PF: Chciałem zapytać jeszcze o Twoją sylwetkę podczas jazdy. Zauważyłem, zresztą nie tylko ja, że starasz się, aby ta sylwetka była agresywna, aerodynamiczna. Dużo pracujesz nad tym elementem?

– WK: Tą sylwetkę też cały czas dopracowuję i zmieniam. Staram się układać na motocyklu w różny sposób i testować efekty. Jako dziecko jeździłem dużo na crossie. Tam jeszcze inaczej się jeździ i też nie było tak łatwo się przesiąść. Dużo podpatruję też innych zawodników, właśnie pod kątem sylwetki, układania się na motocyklu.

– PF: Niedawno brałeś udział w takim „ciekawym” meczu w Rosji. Wspólnie z Denisem Gizatulinem zdobyliście 29 punktów, a pozostała piątka dołożyła razem tylko trzy. Co się podziało z resztą składu?

– WK: Nie wiem. Nie wychodziły nam tego dnia starty. Jeśli chodzi o moją postawę, to zastrzeżenia mam do siebie w kontekście dwóch biegów. W pierwszy biegu jechałem pierwszy, ale „zabrało” mi nogę i przyjechałem ostatecznie drugi. A w trzecim moim starcie chciałem wyprzedzić rywala, ale tor na to nie pozwalał. Nie było w ogóle ścigania, tylko jazda gęsiego. Ja nie lubię takiej jazdy, dla mnie to nie jest żużel. Nie mi to może oceniać, bo musimy jechać na każdym torze, ale jest wtedy ciężko. Inna sprawa, że chłopaki z drużyny nie mają jeszcze takiego objeżdżenia. W Bałakowie pokazaliśmy, że potrafimy jechać. Tam niewiele zabrakło do zwycięstwa. Nie mamy w składzie takich zawodników jak Emil. Jedziemy w dużej mierze swoimi zawodnikami. Mam nadzieję, że w środę będzie dobrze.

– PF: Jak wygląda Twój kalendarz na najbliższy czas?

– WK: Jutro (w poniedziałek 24 czerwca – dop.red.) o 9 rano wylatuję z Warszawy. Wieczorem będę w domu, jeden dzień odpoczynku i zawody. Chociaż ciężko powiedzieć czy to będzie taki odpoczynek, muszę jeszcze odwiedzić rodziców. A w czwartek z powrotem do Polski.

PF: Gratuluję jeszcze raz dzisiejszego wyniku i życzę takich w kolejnych meczach. Dziękuję za rozmowę.

– WK: Dziękuję również.

Wiktor Kułakow dziękujący kibicom za głośny doping

Sponsorzy i partnerzy

 

 

 

wesbud

Nowrem Group

wia-lanwamex

sam

rozkwit

nad-stawkiem

mpgk-1

hektor

dunajec

cezar

rehamedica

Frukt

mis-serwis-techniczny

eska

 

 

 

Muszynianka

Chemart

Netfish

Mat-Mat

Remondis

OSK MX

Biały Piec

TKP

Skup Aut Małopolska

 

Gentleman

Narzędzia dynamometryczne

Narzędzia Czyżycki

Green Engineering

Darbagos

Centrum Sztuki Mościce

Strusinianka

Okocim

Czarny Sezam

DIAGMEDICA & HOLI-MED

Arveel

Food Care

Ngine

Salon Wędkarski Karmazyn

Restauracja Rigatoni

#OPTYK WAWRZON

#OPTYK WAWRZON

Zeliaś

Spojkar

Lider Sowa

Auto-Gaz-Siedlik

ReDrog S.C.

Kącik Piękna Tarnów

Wykonanie strony Internetowej z przez Agencję Marketingową AdVIST