Od początku sezonu tarnowski tor wydaje się niemal zaczarowany. Drużyny nie tylko tu przegrywają, ale są wręcz miażdżone przez zawodników Grupy Azoty Unii Tarnów. Janusz Kołodziej nie widzi nic nadzwyczajnego w naszym torze, ale przyznaje, że skuteczna jazda na nim wymaga wielu treningów – ten tor jest jak każdy inny, tylko mamy możliwość trenowania na nim. Często trzeba na nim jednak długo szukać optymalnych ustawień. Ja na szczęście w tym roku odnalazłem je dość szybko. Ostatnio miałem mniej czasu na treningi, bo było dużo zawodów, ale na szczęście mamy notatniki, cały czas koryguje się te ustawienia i one pasują – wyjaśnił Janusz.
Nie bez znaczenia jest też pogoda. Ostatnie upały sprawiły, że także Janusz musiał dokonać korekt w swoim sprzęcie – cały czas zmienia się pogoda, warunki. Dziś było bardzo gorąco i ustawienia sprzed dwóch tygodni nie do końca pasowały także trzeba cały czas słuchać motocykli i zmieniać. Ja w dwóch pierwszych biegach dokonywałem korekt, natomiast później już nie musiałem, ale często bywa tak, że szuka się przez całe zawody – przyznał Koldi.
Kołodziej do meczu we Wrocławiu podchodzi spokojnie. Mniejsza presja oraz wyrównana drużyna powinna według Janusza dać Jaskółkom zwycięstwo – na pewno nie mamy takiego wielkiego ciśnienia. Bonus raczej powinien zostać u nas natomiast fajnie byłoby ten mecz wygrać z tym, że nie zawsze wszystko się udaje. Wrocław też potrzebuje punktów i będą robić wszystko, żeby wygrać z nami. My też oczywiście będziemy starali się przywieźć dobry wynik, a reszta sama wyjdzie. Jeśli dalej będziemy tą wyrównaną drużyną co teraz, to stać nas na wszystko – odpowiedział Janusz Kołodziej.
W sobotę Janusz wywalczył awans do kolejnej fazy eliminacji przyszłorocznego Grand Prix. W Lublanie startował po raz pierwszy, ale awans nie był ani przez chwilę zagrożony – najważniejsze było żeby awansować dalej. Tor nie należał do najłatwiejszych, ponieważ bardzo się rwał, było dużo kolein i nie należał do najbezpieczniejszych. Ale najważniejsze, że jest awans, miałem dobre starty, więc mogłem skupić się na jeździe – zakończył nasz zawodnik.