Unia Tarnów na dobre zażegnała chwilowy kryzys i po trzech porażkach z rzędu znów zapisała na swoim koncie zwycięstwo. Dzięki świetnej postawie w niedzielne popołudnie, podopieczni Tomasza Proszowskiego zgarnęli również punkt bonusowy za dwumecz z ekipą z Ostrowa.
Jak powiedział po meczu menedżer „Jaskółek”, od początku wierzył w wygraną za trzy punkty. – Oczywiście, że się cieszymy i nie powiem, że jest to jakaś ogromna niespodzianka. My w każdym meczu jedziemy o zwycięstwo. 14 punktów, czy to tak dużo? Troszkę sprzyjało nam szczęście. Przemek Konieczny, który już kilka razy miał biegi przerywane w tym roku po wyjściu spod taśmy. Tym razem dostał tylko ostrzeżenie. W innych meczach gdzie miał poprawniejsze starty to sędzia przerywał wyścig i Przemek na tym tracił. Tym razem obyło się bez tego – powiedział Proszowski.
Zdaniem menedżera wygrana za 3 punkty była możliwa dzięki powrotowi do drużyny jej kapitana Petera Ljunga. – Dobry wynik to kwestia powrotu Petera. Ja to często powtarzam, ale jesteśmy inną ekipą, gdy mamy Petera. Jego zdobycze punktowe może nie wyglądają tak jak w zeszłym roku, ale nadal można na nim polegać. On wie, kiedy musi zrobić robotę. Pokazał to w biegu 14, oraz w wyścigu z Przemkiem Koniecznym. Wiemy ile dla nas znaczy nasz kapitan, dlatego ten dwumecz z Łodzią tak wyglądał jak wyglądał – dodał Proszowski.
W wielu domowych meczach w tym sezonie żużlowcy Unii Tarnów słabo wychodzili spod taśmy. W spotkaniu z Ostrowem można było zauważyć poprawę w tej kwestii. Opiekun zespołu aż tak optymistyczny nie był. – Czy ja wiem? Może po prostu goście byli słabsi ze startu. Ciężko powiedzieć, bo mecz meczowi nie równy i to nie jest tak, że z dnia na dzień to wszystko się poprawi. Raz jedni się czują gorzej, drudzy lepiej. Różnie to jest. Czasami ścigamy się lepiej na wyjeździe niż u siebie. Taki jest ten sezon. Widzimy to po wynikach. Ostatnio Lublin, który był faworytem nie zrobił nawet 40 punktów u siebie. Także dywagacje na temat wyników trzeba schować do lamusa – powiedział po meczu.
Przed drużyną „Jaskółek” 10. kolejka zmagań w eWinner 1. Lidze Żużlowej i wyjazd do dalekiego Daugavpills. W ostatnich dniach przed meczem na Łotwie zawodnicy skupią się na swoich występach i na organizacji podróży. Z Tarnowa do Daugavpills jest blisko 1000 km drogi, co czyni najbliższe spotkanie bardzo skomplikowanym pod względem logistycznym. – Nie mamy żadnego planu, bo nie wiele jesteśmy w stanie wymyślić. Większość zawodników ma swoje mecze. Czy to liga szwedzka, czy zawody juniorskie. Raczej myślimy o samej podróży, bo to nie jest wyprawa jednodniowa, tylko praktycznie 2,5 doby nam zajmie. Trzeba też pamiętać, że zaraz kilka dni później, bo w czwartek mamy mecz z Gnieznem u siebie, a w piątek zaległe zawody młodzieżowe w Tarnowie. Dużo się będzie działo. Na pewno na Łotwę jedziemy zmotywowani, chcemy wygrać i wrócić do Tarnowa z trzema punktami – skwitował manager Proszowski.
źródło: speedwaynews.pl
Unia Tarnów od wielu lat wspierana jest przez największy koncern chemiczny w Polsce – Grupę Azoty. Główny Partner klubu Grupa Azoty zajmuje się m.in. produkcją nawozów mineralnych i wieloskładnikowych. Ponadto takie produkty jak kaprolaktam, poliamid, alkohole OXO czy biel tytanowa mają silną pozycję w sektorze chemicznym oraz zajmują swoje zastosowanie w wielu gałęziach przemysłu.