– Przemysław Frączek: Pierwsze spotkanie w Tarnowie za Tobą. Jak wrażenia?
– Tero Aarnio: Cóż, pogoda nieco nas zaskoczyła. Przed sezonem odbyliśmy tutaj kilka treningów i za każdym razem tor był świetny. Bardzo mi się podobał. Dziś jednak się rozpadało i szczerze mówiąc miałem wątpliwości czy w ogóle pojedziemy. Wszystkie treningi pod kątem ustawień nagle stały się nieprzydatne. To jednak tyczyło się obu zespołów i to my wygraliśmy. Jestem z tego powodu bardzo zadowolony.
– PF: Ty wywalczyłeś sześć punktów, ale zdobywałeś je na rywalach. W końcowym rozrachunku to są bardzo ważne punkty.
– TA: Tak, to bardzo ważne punkty. W tym sezonie poczyniłem sporo zmian, między innymi zmieniłem tunera, gdyż ostatnie dwa lata nie były najlepsze. Cały czas staram się wszystko rozwijać, ale jeszcze nie jestem jeszcze do końca zadowolony z rezultatów. Każdym treningiem pracuję na to, żeby być coraz lepszym. Codziennie rozmawiam przez telefon z moim tunerem i na bieżąco dokonujemy zmian. Te sześć punktów jak na początek nie jest źle, ale obiecuję, że będę starał się jechać lepiej.
-PF: Czy sztab szkoleniowy pomagał Ci w tym, żebyś od samego początku sezonu mógł punktować na tym torze?
– TA: Oczywiście. Stanisław to świetny gość. Pracowałem już z nim w Krakowie w 2019 roku, kiedy jeszcze startował na torze. Jest świetny jeśli chodzi o ustawienie sprzętu. Cały czas daje mi w tym zakresie różne rady, zresztą tak samo jak odnośnie samej jazdy. Marek również jest bardzo pomocny. To bardzo doświadczony trener, bardzo dobrze zna ten tor. To dla nas wszystkich duże wsparcie.
-PF: W drugiej lidze od tego sezonu to komputer decyduje, kiedy taśma idzie w górę, nie sędzia zawodów. Czy to dla Ciebie jakieś utrudnienie?
– TA: Nie za bardzo. Miałem już z tym styczność w poprzednim sezonie w kwalifikacjach do Grand Prix oraz zawodach Speedway of Nations. Ja osobiście nie czuję wielkiej różnicy. Różnica jest taka, że teraz nie ma kogo oszukać. Komputer przecież nie widzi czy się poruszyłeś czy nie. Trzeba się skupić po prostu na tym, żeby stać nieruchomo i wszystko będzie w porządku. To może być nieco kłopotliwe dla tych, którzy na starcie delikatnie podjeżdżali w stronę taśmy, ale ja nigdy tego nie robiłem, dlatego nie sądzę żeby to miał być dla mnie jakiś problem.
– PF: Przed zawodami to Poznań był faworytem tego spotkania, jako jeden z głównych kandydatów do awansu. To jednak Unia wygrała mecz. Czy takie zwycięstwo jest budujące i daje przysłowiowego kopa do dalszej jazdy?
– TA: Tak, chociaż chciałbym dodać, że gdyby warunki pogodowe były zbliżone do tych, na których trenowaliśmy, to myślę, że wygralibyśmy wyżej. Tor był zmieniony przez opady deszczu i wszyscy byli na początku nieco zagubieni i niepewni. Nawet Troy czy Peter, oni też nie do końca wiedzieli od razu co robić z ustawieniami, z motocyklami. My po prostu na takim torze nie jeździliśmy. Dlatego uważam, że jeśli wróci taki nasz typowy, domowy tor to będziemy jeszcze mocniejsi.
– PF: Czy jeśli chodzi o kondycję czy siłę w rękach, taki tor jest problemem, jak się czujesz?
– TA: Wszystko jest w porządku. Jeździłem sporo w Anglii, a tam wiele torów jest bardzo przyczepnych. To mnie nie zaskoczyło. Oczywiście, na takim torze jedzie się trudniej, trzeba włożyć więcej siły, ale od tego mamy przygotowania podczas zimy. Jeśli ktoś narzekałby na dzisiejsze warunki, to musi po prostu popracować nieco więcej na siłowni.
– PF: A Ty wolisz takie tory jak dziś czy jednak bardziej twarde?
– TA: Ja wolę jednak te twarde, bardziej śliskie. Takie mocno przyczepne to nie do końca moja bajka. Dlatego uważam, że jak ten tor wróci do normalności to będę punktował lepiej. Nawet wczoraj podczas treningu tor był bardziej śliski i dla mnie to były idealne warunki.
Przeczytaj także
