Tak wyrównanego finału Drużynowego Pucharu Świata nie było chyba nigdy w historii. Walka o zwycięstwo toczyła się dosłownie do ostatnich metrów, a tam najlepsi okazali się Duńczycy. Zdobyli oni 38 punktów o jeden wyprzedzając reprezentację Polski i o dwa reprezentację Danii.
Niestety zawody nie do końca wyszły Januszowi Kołodziejowi. Pierwsza seria była pomyślna dla naszych reprezentantów. Z bardzo dobrej strony pokazał się także Kołodziej, który na dystansie pokonał Taia Woffindena i wygrał bieg.
W kolejnej serii Polacy nie wygrali już żadnego biegu. Kołodziej przyjechał tylko przed defektującym Steadem. W tej serii z jokera skorzystali Australijczycy. Mark Lemon trafił idealnie i Holder dowiózł 6 punktów.
W kolejnej serii znów Polacy tracili punkty. Co prawda wygrał Kasprzak, ale z jokera skorzystali Duńczycy i to oni zbliżyli się do Polaków. Kołodziej znów nie zachwycił. Był bowiem lepszy tylko od Daniela Kinga.
W 4 serii Polacy znów stracili sporo punktów. Kołodziej wyszedł nieźle spod taśmy, ale dystansie popełniał błędy i spadł na ostatnią pozycję. Słabo pojechał też Kasprzak i Duńczycy wyszli na prowadzenie. Wszystko miało się rozstrzygnąć w biegach nominowanych.
Trener Marek Cieślak chciał rozstrzygnąć wszystko przed biegiem 20 i desygnował najlepszych zawodników na początku tej serii. Wszystko układało się dobrze aż do biegu 19, kiedy to jadący po szerokiej Piotr Protasiewicz zahaczył o bandę, upadł i został wykluczony. Peter Kildemand zajął ostatecznie 3 miejsce w tym biegu i przed ostatnim wyścigiem między Polską, a Danią był remis, a o końcowym rezultacie mieli zdecydować Kołodziej i Iversen. Ze startu lepiej wyszedł Janusz i prowadził przez cały wyścig. Na ostatnich metrach zaatakował Iversen i na kresce wyprzedził Kołodzieja. Tym samym Duńczycy okazali się najlepsi, a nasz zawodnik ze smutkiem zjechał do parku maszyn.
Zawody dostarczyły kibicom wiele emocji. Tarnowscy fani z pewnością nie czują się zadowoleni, tym bardziej, że na ostatnich metrach przegrał nasz zawodnik. To jest jednak sport i takie rzeczy często mają miejsce. W tym momencie należy Januszowi dodać otuchy, bowiem były to bardzo ciężkie zawody. Niestety polskim orłom nie pomogli też kibice na stadionie, którzy po raz kolejny zgromadzili się w bardzo małej liczbie. Jedziemy dalej.
I Dania – 38
1. Nicki Pedersen – 17 (2,3,6!,3,1,2)
2. Peter Kildemand – 7 (2,0,2,2,1)
3. Mads Korneliussen – 3 (1,0,-,2,0)
4. Niels Kristian Iversen – 11 (2,3,2,2,2)
II Polska – 37
1. Piotr Protasiewicz – 9 (3,2,2,2,w)
2. Krzysztof Kasprzak- 11 (3,2,3,1,2)
3. Janusz Kołodziej – 6 (3,1,1,0,1)
4. Jarosław Hampel – 11 (3,1,1,3,3)
III Australia – 36
1. Chris Holder – 11 (1,6!,3,0,1)
2. Darcy Ward – 10 (0,1,2,1,3,3)
3. Jason Doyle – 13 (1,3,0,3,3,3)
4. Troey Batchelor – 2 (0,2,d,-,-)
IV Wielka Brytania – 16
1. Tai Woffinden – 12 (2,2,1,2!,3,2)
2. Simon Stead – 0 (0,d,-,0,0)
3. Chris Harris – 4 (1,1,0,1,1)
4. Daniel King – 0 (0,0,0,0,d)
Bieg po biegu:
1. Hampel, Iversen, Holder, Stead
2. Kołodziej, Woffinden, Korneliussen, Ward
3. Protasiewicz, Kildemand, Harris, Batchelor
4. Kasprzak, Pedersen, Doyle, King
5. Iversen, Protasiewicz, Ward, King
6. Holder(6!), Kasprzak, Harris, Korneliussen
7. Doyle, Woffinden, Hampel, Kildemand
8. Pedersen, Batchelor, Kołodziej, Stead (d4)
9. Kasprzak, Iversen, Woffinden, Batchelor (d4)
10. Pedersen(6!), Protasiewicz, Woffinden(2!), Doyle
11. Holder, Kildemand, Kołodziej, King
12. Pedersen, Ward, Hampel, Harris
13. Hampel, Korneliussen, Ward, King
14. Doyle, Iversen, Harris, Kołodziej
15. Ward, Kildemand, Kasprzak, Stead
16. Woffinden, Protasiewicz, Pedersen, Holder
17. Doyle, Kasprzak, Harris, Korneliussen
18. Hampel, Pedersen, Holder, King (d/s)
19. Doyle, Woffinden, Kildemand, Protasiewicz (w/u)
20. Ward, Iversen, Kołodziej, Stead