Mateusz Cierniak dołożył pięć punktów do sobotniego dorobku Unii Tarnów. Ze swojej postawy jest zadowolony – Zrobiłem to co miałem zrobić, co sobie zakładałem. Starałem się jak mogłem, walczyłem. Generalnie jestem zadowolony z tych zawodów, ze swojej postawy. Mam nadzieję, że tak zostanie, a nawet że będzie jeszcze lepiej – rozpoczął.
Najwięcej poprawy wymagają starty, a właściwie dojazd do pierwszego wirażu – Przyznaję, że pierwszy start, ten w biegu młodzieżowym przespałem i to bardzo. Na szczęście na dystansie udało się wszystko nadrobić. Później było troszkę lepiej, ale to wciąż nie jest to, co powinno być. W zasadzie sam moment startu mam niezły, a problemem jest dojazd od wirażu. Mam nadzieję, że dojdziemy do przyczyny i uda się to poprawić – wyjaśnił Mateusz.
Ozdobą meczu były pojedynki Cierniaka z Huckenbeckiem – Toczyłem fajne pojedynki z Kaiem Huckenbeckiem. W tym pierwszym naszym pojedynku zbyt kurczowo trzymałem się krawężnika. Nie dałem jechać motocyklowi i to był błąd, który skutkował niestety tym, że Kai mnie wyprzedził. Później dokonaliśmy drobnych korekt, ale przede wszystkim ja już nie jechałem tak blisko krawężnika. Przyniosło to skutek, bo udało się dowieźć do mety ten jeden ważny punkt w 14. biegu – dodał.
Sporo trudności sprawił naszemu juniorowi ciężki tor w Rybniku (w poprzedniej kolejce), ale jak sam przyznaje, jest to bardzo cenne doświadczenie – Jeżdżę bardzo krótko i faktycznie z takim ciężkim torem miałem do czynienia po raz pierwszy. Kiedyś to się jednak musiało zdarzyć. Padło na Rybnik. Tor był bardzo wymagający. Trzeba trochę objeżdżenia na takich torach i punkty przyjdą. Zbieram doświadczenie i wiem, że przy następnej takiej sytuacji będzie już lepiej – odparł.
Mateusz miał okazję startować na Stadionie Narodowym bezpośrednio przed Grand Prix w Warszawie. Dla naszego juniora było to bardzo pozytywne doświadczenie – Sportowo było bardzo dobrze. Sprzęt fajnie się spisywał na tym torze. Wywalczyłem sporo punktów, ale podobnie jak podczas meczu z Orłem Łódź, przegrywałem starty i goniłem na dystansie. Tor był bardzo dobrze przygotowany, nie tworzyły się żadne dziury. Jest nieporównywalnie krótszy w porównaniu z tym tarnowskim. Mogę powiedzieć, że w zasadzie jechałem cały czas w kółko. Sam stadion robi ogromne wrażenie, nawet mimo tego, że był pusty. Gdyby doszli jeszcze kibice to wrażanie pewnie byłoby niesamowite. Jeszcze niedawno oglądałem to wszystko z trybun, a teraz miałem okazję pojeździć. Nie ukrywam, że fajnie byłoby kiedyś wystartować tam w Grand Prix. Będę do tego dążył – powiedział „Mati”.
W meczach ligowych nasza drużyna trafia teraz na pauzę, ale młodzieżowcy będą mieli ręce pełne roboty – Będziemy starać się o jak najlepszy wynik. W tym sezonie tych zawodów jest bardzo dużo, jeszcze więcej niż w ubiegłym. Bardzo je lubię. Można do nich podejść typowo szkoleniowo, pojeździć na różnych torach. Jest to dużo lepsze niż trening, gdzie jeździmy często indywidualnie. Tutaj dochodzi element rywalizacji i jazda w pełnej obsadzie. Później czekają mnie kolejne rundy młodzieżówek, ćwierćfinał IMP w Krośnie. Jadę na te zawody luzie – zakończył Mateusz Cierniak.
Fot.1 Mateusz Cierniak coraz skuteczniej walczy o punkty z seniorami
Przeczytaj także
