Oficjalny serwis Unii Tarnów ŻSSA

Kenneth Hansen: “Chciałbym podziękować kibicom, którzy przyjechali do Rzeszowa”

12/07/2022 10:40:48
Redakcja

– Pierwsza i środkowa część meczu w Rzeszowie były dosyć dobre w wykonaniu tarnowskiego zespołu oraz Twoim. Końcówka była jednak kluczowa i fatalna dla drużyny Unii, na której konto trafił tylko punkt bonusowy. To może być za mało, żeby wywalczyć awans do fazy play-off. Co możesz powiedzieć o tym pojedynku?
– Jestem po tym spotkaniu bardzo rozczarowany. Czułem, że mamy zespół, który mógł pokonać rywali. Mieliśmy jednak sporo pecha. W pierwszym biegu Oskar Bober nieco wypchnął mnie na zewnętrzną i później nie udało mi się nawiązać walki. Następnie zanotowałem upadek, po czym zostaliśmy wykluczeni z powodu złych kolorów kasków. Każdy z nas walczył jak najlepiej, ale w tym meczu to nie wystarczyło. Chciałbym podziękować kibicom, którzy przyjechali do Rzeszowa i stworzyli świetną atmosferę. Dziękuję również naszemu głównemu partnerowi Grupie Azoty za pomoc, którą nam okazuje. Będziemy jednak nadal walczyć. Sezon się jeszcze nie skończył.

– Czyli ostatnie miejsce, które zająłeś w pierwszym biegu nie było spowodowane żadnymi problemami ze sprzętem, które później usunąłeś?
– Nie, cały dzień startowałem na takich samych ustawieniach. Kluczowe w tym meczu były dobre wyjścia spod taśmy. Miało to bardzo duże znaczenie. Czuję, że to był dla mnie dobry dzień. Gdyby nie to wykluczenie w przedostatnim biegu, jestem niemal pewny, że na swoim koncie miałbym trzy punkty więcej. Takie jest jednak życie. Sądzę, że wynik na papierze nie odzwierciedla naszej walki na torze.

– Startowałeś w Rzeszowie przed kilkoma laty. Czy tor był podobny, do tego na którym wtedy jeździłeś, czy jednak całkiem inny?
– Nie, oni z pewnością próbowali zrobić ten tor twardszym. Na początku był on właśnie bardzo twardy, to jednak nie ma znaczenia. Możemy ścigać się na każdych torach – przyczepnych lub nie, długich oraz krótkich. Musimy sobie radzić na nich wszystkich.

– Jak wspomniałeś, w przedostatnim biegu zanotowałeś upadek. Jak się po nim czujesz? Pamiętamy, że w spotkaniu w Pile również wylądowałeś na torze pod koniec meczu.
– Speedway to twardy sport. W tym upadku ucierpiał mój nadgarstek oraz plecy, jednak jestem niemal pewny, że po kilku dniach odpoczynku wszystko będzie w porządku. Mam taką nadzieję (uśmiech).

– Co w takim razie poszło nie tak w 14. wyścigu? Kto popełnił błąd i dlaczego doszło do tej pomyłki?
– Nie wiem. Naprawdę nie mam pojęcia, kto zawinił, nie mogę zatem powiedzieć zbyt wiele na ten temat.

– Mówiłeś, że Unia nadal będzie walczyć, sytuacja innych drużyn w tabeli jest jednak dużo lepsza. Myślisz, że nadal jest minimalna szansa i zespół może wywalczyć jeszcze miejsce w czołowej czwórce?
– Wiemy, że w speedwayu wszystko jest możliwe. Musimy nadal walczyć. Ja wierzę w to do samego końca.

– Co możesz ogólnie powiedzieć o swoim sezonie do tej pory? Było w nim chyba trochę wzlotów i upadków. Na początku nie startowałeś, później pierwsze spotkania w Tarnowie miałeś dobre, a następnie był słaby mecz w Rawiczu. Teraz, w tej części sezonu Twoje wyniki są chyba dosyć dobre?
– Sądzę, że w kilku spotkaniach w Tarnowie miałem bardzo dużo pecha, związanego z ostrzeżeniami i wykluczeniami za dotknięcie taśmy. Moja średnia normalnie powinna być wyższa. Sądzę, że teraz razem z teamem znaleźliśmy coś, co pracuje dobrze. Jestem zadowolony ze swoich zdobyczy punktowych i nadal chcę walczyć.

– Kilka słów o mistrzostwach świata na długim torze. Przed kilkoma tygodniami wygrałeś pierwszy finał w Rzeszowie, w tym samym miejscu, jednak na innego rodzaju motocyklu. W klasycznej odmianie żużla nie wykorzystujesz niczego, czego używałeś wówczas, prawda?
– Nie, wszystko jest zupełnie inne. Tor tego dnia był również całkowicie inny, bardzo przyczepny, z dużymi dziurami. Nie można zatem niczego używać w obu przypadkach. To dwie zupełnie różne dyscypliny.

– 2 lipca odbył się drugi finał, tym razem w niemieckim Mühldorf, gdzie zająłeś szóste miejsce. Oczywiście zawsze mogło być lepiej, lecz w mistrzostwach świata mogło się to skoczyć również słabszym wynikiem.
– Dla mnie ten wynik jest dobry, jeśli mówimy o torach długich na około 1000 metrów. Ja startuję na tych motocyklach dopiero od dwóch sezonów. Większość z pozostałych chłopaków jeździ na nich nawet już przez 15 lat. Był to dopiero mój czwarty występ na tysiącmetrowym torze, podobnie jak „Stanleya” (trenera Stanisława Burzy – przyp.). Jestem zatem zadowolony z tego rezultatu. Wynik zawsze mógł być lepszy, jednak było całkiem w porządku.

– W tym roku cykl mistrzostw świata na długim torze składa się z sześciu turniejów. Jakie są Twoje oczekiwania przed kolejnymi czterema finałami?
– Moim celem jest jechać wszędzie, pokazać się z dobrej strony i zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby osiągnąć dobry wynik. Mam nadzieję, że pod koniec sezonu to wystarczy, aby zostać mistrzem świata.

– W ubiegłą środę startowałeś również w Hagfors w szwedzkiej Allsvenskan, w barwach Griparny Nyköping, dla której  zdobyłeś 13 punktów z bonusem. Będziesz jeździł dla nich również w kolejnych spotkaniach?
– Jeśli tylko będą mieć dla mnie miejsce w zespole, to będę tam dalej startował. Chcę się ścigać cały czas, kocham to. Gdy te spotkania kolidują z ligą duńską, wówczas jest to niemożliwe, gdy jednak mam wolny termin, wtedy zawsze istnieje taka szansa.

Rozmawiał: Stanisław Wrona

Sponsorzy i partnerzy

 

 

 

wesbud

Nowrem Group

wia-lanwamex

sam

rozkwit

nad-stawkiem

mpgk-1

hektor

dunajec

cezar

rehamedica

Frukt

mis-serwis-techniczny

eska

 

 

 

Muszynianka

Chemart

Netfish

Mat-Mat

Remondis

OSK MX

Biały Piec

TKP

Skup Aut Małopolska

 

Gentleman

Narzędzia dynamometryczne

Narzędzia Czyżycki

Green Engineering

Darbagos

Centrum Sztuki Mościce

Strusinianka

Okocim

Czarny Sezam

DIAGMEDICA & HOLI-MED

Arveel

Food Care

Ngine

Salon Wędkarski Karmazyn

Restauracja Rigatoni

#OPTYK WAWRZON

#OPTYK WAWRZON

Zeliaś

Spojkar

Lider Sowa

Auto-Gaz-Siedlik

ReDrog S.C.

Kącik Piękna Tarnów

Wykonanie strony Internetowej z przez Agencję Marketingową AdVIST