We wczorajszym meczu półfinałowym Unia Tarnów pokonała Stelmet Falubaz Zielona Góra 47:43. Przed rewanżem zaliczka punktowa wydaje się być bardzo znikoma.
Stosunkowo słabo w przekroju całego sezonu zaprezentował się Artem Łaguta. Rosjanin zdobył tylko sześć punktów w całym spotkaniu. – Nie wiem właściwie czemu było tak kiepsko. Może te opady deszczu trochę pokrzyżowały nam szyki – powiedział po spotkaniu.
Rosjanin w dwunastej gonitwie dotknął taśmy za co został wykluczony z powtórki. Kibice nie zobaczyli Artema później już w biegach nominowanych – Sędzia tak długo trzymał nas pod taśmą, że nie wytrzymałem i puściłem sprzęgło. A co do wyścigów nominowanych to nie byłem absolutnie zawiedziony tym, że w nich nie pojechałem. Trener tak zadecydował i nie wypada z tym polemizować. Martin Vaculik był na końcowym etapie zawodów szybki – wyjaśnił.
Artem Łaguta optymistycznie spogląda na mecz rewanżowy. Uważa, że jest szansa na awans do finału DMP. – Czemu rezultat nie jest dobry? Wygraliśmy mecz, my jesteśmy z przodu. Trzeba teraz zwyciężyć w Zielonej Górze i będzie wszystko w porządku. Łatwe zadanie to nie będzie. Nawet powiem, że będzie bardzo, bardzo ciężko. Ale to jest sport. Będziemy robić wszystko, aby wyjść triumfalnie z tego dwumeczu – powiedział.
Artem wspomina ostatnie zawody w Zielonej Górze, gdzie zaprezentował się bardzo dobrze zdobywając dla Jaskółek trzynaście punktów. – Jest tam szansa powalczyć. W “Zielonce” jest bardzo ładny tor. Ostatni raz pojechałem tam całkiem dobre zawody. Jak widać jednak po obu naszych spotkaniach ze Stelmetem Falubazem na tarnowskim obiekcie mecz meczowi nierówny – dodał.
Zawodnik Unii Tarnów w tygodniu nie będzie miał dużo czasu na odpoczynek, ponieważ wybiera się na ligę do Rosji.–Teraz znów będę trochę w podróży. Lecę do Rosji na mecz i w piątek wracam do Polski, aby przygotować się na wyprawę do Zielonej Góry – zakończył.