Oficjalny serwis Unii Tarnów ŻSSA

J. Kołodziej: “Jestem reżyserem własnego losu”

28/09/2015 13:30:52
Redakcja

Unia Tarnów na czele ze swoim kapitanem Januszem Kołodziejem wywalczyła brązowy medal Drużynowych Mistrzostw Polski na żużlu. Janusz jest z tego faktu zadowolony, chociaż gdzieś w głowie pojawia mu się myśl o finale – generalnie jestem zadowolony, że tak się potoczyło. Jest co prawda jeszcze taka złość, że nie udało się awansować do tej czołowej dwójki, bo wydaje mi się, że stać nas było, aby walczyć dziś z Unią Leszno o złoty medal. Wywalczyliśmy brąz. Przyszło nam to bardzo trudno, ciężko, ale sami sobie to wszystko wypracowaliśmy – podsumował Janusz.

Janusz miewał w tym sezonie lepsze i gorsze chwile. Nie obyło się także bez krytyki ze strony publiczności. Nasz kapitan jeszcze raz wyjaśnia, że na ostateczną formę składa się bardzo wiele czynników i nie jest to takie proste, jak może się wydawać – na formę pracuje się cały rok. Ludzie nie do końca rozumieją to, że pracuje się właśnie cały rok, a tak naprawdę nie wiadomo w którym momencie to może zadziałać. Był okres, gdzie słyszałem takie głosy, że może powinienem być odsunięty od składu, że nie punktuję tak jak tego ludzie oczekują. My tak naprawdę od samego początku przeglądnęliśmy wszystko niemal pod mikroskopem. Każdą część, każdą śrubkę, bo czuliśmy, że coś jest nie tak. Do tego doszła kontuzja, którą odniosłem w Krośnie, ale to też był efekt, że coś mi nie pasowało. Na końcu po sprawdzeniu np. stu rzeczy wychodzi, że do zmiany jest 5 lub 10 i dopiero wtedy można się z tym wszystkim zgrać. Była także praca z psychologiem. Wielu osobom muszę podziękować, że to wszystko wytrzymali. Także moim mechanikom, bo u nas pracy jest bardzo dużo. To nie jest tak, że my tylko myjemy sprzęt po meczu i jedziemy na kolejny. My to cały czas wszystko rozbieramy, kombinujemy i w końcu można dojść do takiego momentu jak teraz, że są już tylko play-offy, więc można się skupić tylko na jeździe, na tym żeby się dobrze czuć poustawiać sprzęt, po prostu być spokojnym. Tak to później działa, że są takie play-offy i potrafię pojechać na maxa. Myślę, że te moje starania było widać, ale tak naprawdę świetnie pojechała cała drużyna. Wszyscy robiliśmy co w naszej mocy. Szkoda, że nie udało się jechać w finale, ale ja już sobie to poukładałem i bardzo cieszę się z tego trzeciego miejsca – wyjaśnił zawodnik.

Mimo, że Janusz jest obecnie w rewelacyjnej formie to jednak cieszy się, że sezon dobiegł końca. „Koldi” wyjaśnia także dlaczego całkowicie zrezygnował z ligi szwedzkiej – w sumie to jednak cieszę się, że sezon już się kończy. Co prawda nie miałem dużo meczów, ale miałem sporo pracy z młodzieżą. Przyniosło to dobre efekty. Myślę, że wiele też dało to tym młodym chłopakom. Ale dzięki temu nie czuję się teraz wypalony, ale świeży. Wiele osób też tego nie rozumie, bo myślą, że cały czas trzeba tylko jeździć, ale w końcu przychodzi przesyt. Chciałbyś coś przetestować, coś sprawdzić, a tu nagle nie ma jak, bo ciągle są jakieś zawody. Problem ze Szwecją jest taki, że to jest wyjazd 3-dniowy. Taki mecz jak dziś to jest jeden dzień. Jedziesz zawody, szybko wracasz. Co prawda są różne rozwiązania, ale czy to samolotem czy bez niego to wychodzi podobnie. Chcąc spróbować z tą szkółką musiałem z czegoś zrezygnować. Zrezygnowałem ze Szwecji i widać, że nie wyszło mi to na złe, a raczej na dobre – powiedział.

Mimo, że w tym sezonie nie udało się zdobyć medalu Mistrzostw Europy, Janusz dobrze ocenia swoją jazdę. Za rok jednak planuje zaatakować od samego początku – udało mi się pozostać w cyklu Mistrzostw Europy. W tym roku był lepszy skład. Co prawda to było 4-5 miejsce ex aequo z Martinem, ale i tak uważam, że to lepszy wynik niż przed rokiem. W przyszłym sezonie będziemy chcieli jednak od samego początku uderzyć, a nie gdzieś tam w końcówce. Co do przyszłego sezonu ligowego to dopiero będziemy myśleć. Waśnie skończył się mecz, nacieszmy się tym jeszcze. Na pewno będą prowadził szkółkę, bo działamy, jest wszystko fajnie i robimy postępy – dodał Kołodziej.

Janusz przyznał w końcu, że jeśli chodzi o klub to pierwszeństwo będzie mieć na pewno Unia Tarnów. Zawodnik stawia jednak na pierwszym miejscu swój rozwój. Wyjaśnia także dlaczego nie startuje obecnie w cyklu Grand Prixw przyszłym tygodniu będziemy myśleć co dalej. Na pewno pierwszeństwo ma Unia Tarnów, ale oczywiście niektóre kluby się odzywają. Musimy to przeanalizować. Ja na pewno wybiorę ofertę rozwojową. Nie chodzi przede wszystkim o finanse, ale o mój rozwój. Trzeba to wszystko mocno przemyśleć. Sytuacja wygląda tak, że jeśli się nie rozwijasz to się cofasz. Dla mnie Mistrzostwa Europy to jest to Grand Prix. Jak widać Emil Sajfutdinow wygrywa z Mistrzami Świata, a też nie myśli o Grand Prix. Nie każdy musi godzić się z pewnymi schematami czy tym jak ludzie by sobie to wyobrażali. To ja mam to wszystko w swoich rękach, ja jestem reżyserem swojego losu i decyduję o tym czego chcę. Ja cały czas myślę, o tym rozwoju. I może czasami wygląda to tak, że stoję w miejscu, ale tak naprawdę żeby stać w miejscu, to też trzeba się rozwijać, żeby utrzymać ten poziom, bo uważam, że on nie jest najniższy. Każdy się przyzwyczaił, że robię przeważnie dwucyfrówki i nawet żeby to utrzymać to trzeba się sporo napracować. Ja chcę jeszcze sporo osiągnąć, czy to w Mistrzostwach Europy, czy w Grand Prix jak się pewne rzeczy tam pozmieniają. Jeśli w Mistrzostwach Europy niewiele udowodnię to myślę, że nie warto pchać się wyżej. W Grand Prix miałem trochę pecha, bo akurat nie byłem w formie i jeździłem pół sezonu z ogromnymi problemami zdrowotnymi po kontuzji. Mam dopiero 31 lat, więc jeszcze mogę sporo udowodnić. Moja jazda wygląda tak, że nie wygrywam raczej startów tylko walczę na dystansie. A skoro mam takie możliwości i umiejętności to znaczy, że chcę walczyć. Ja sobie drogi nie zamykam. Będę sam chciał sobie udowodnić, że to co już osiągnąłem to jeszcze nie wszystko – szczegółowo wyjaśnił Janusz.

Kołodziej dorzucił kolejny medal do swojej bogatej kolekcji. Dla naszego zawodnika bardzo ważne jest to, jak wygląda cała drużyna i będzie to jednym z kryteriów jego wyboru na nowy sezon – to jest bardzo ważna sprawa, bo jednak nie jest dobrze jeśli jedzie się tylko o utrzymanie. Ja od kilku lat przywożę wraz z drużyną medale w tych Drużynowych Mistrzostwach Polski i jest to dla mnie naprawdę ważne. Dlatego też jednak mocno przeżywam to, że nie było tego finału. Chcę iść do przodu i walczyć z najlepszymi. Gdybyśmy każdego zawodnika z naszej drużyny o to zapytali, to odpowiedziałby podobnie, że ważne jest to, aby drużyna była solidna, walcząca tak więc dla każdego jest to na pewno ważne. O szczegółach wolałbym jednak porozmawiać z prezesem, tak aby ode mnie na żywo dowiedział się co jest dla mnie ważne, a nie gdzieś z mediów – zakończył.

Sponsorzy i partnerzy
Małopolska

wesbud

Nowrem Group

wia-lan

wamex

sam

rozkwit

nad-stawkiem

mpgk-1

hektor

dunajec

cezar

rehamedica

Frukt

mis-serwis-techniczny

eska

 

 

 

Muszynianka

Chemart

Netfish

Mat-Mat

Remondis

OSK MX

Biały Piec

TKP

Skup Aut Małopolska

 

Gentleman

Narzędzia dynamometryczne

Narzędzia Czyżycki

Green Engineering

Darbagos

Centrum Sztuki Mościce

Strusinianka

Okocim

Czarny Sezam

DIAGMEDICA & HOLI-MED

Arveel

Food Care

Ngine

Salon Wędkarski Karmazyn

Restauracja Rigatoni

#OPTYK WAWRZON

#OPTYK WAWRZON

Zeliaś

Spojkar

Lider Sowa

Auto-Gaz-Siedlik

ReDrog S.C.

Kącik Piękna Tarnów

Wykonanie strony Internetowej z przez Agencję Marketingową AdVIST