W niedzielnym spotkaniu Enea Ekstraligi Unia Tarnów pokonała na swoim torze Unibax Toruń 50:40. Z bardzo dobrej strony zaprezentował się wychowanek tarnowskich Jaskółek – Janusz Kołodziej, który na swoim koncie zgromadził dziesięć punktów i jeden bonus.
Taka zdobycz punktowa nie usatysfakcjonowała jednak zawodnika. –Początek był dużo lepszy. Później natomiast się trochę pogubiłem. Nie spodziewałem się takiego toru, chociaż trenowaliśmy na takim. Myślałem, że będzie taki jak zawsze. No i nie ukrywam, że przysparzało mi to trochę problemu. Najważniejsze jest jednak to, że wygraliśmy – mówi.
Mecz z Toruniem był niezwykle ważny dla tarnowian. Zapytaliśmy naszego zawodnika czy z tego powodu odczuwał jakąś presję? –Może nie presje, tylko chodzi o to, że jednak człowiekowi zależy. Tak naprawdę cały sezon jeździ się po to, aby znaleźć się w fazie play-off. Wystarczył jeden punkt, a nie znaleźlibyśmy się tam. Jeden zwykły punt, a ma taką dużą wartość – przyznaje Koldi.
O tym czy znajdziemy się w fazie play-off decydował również mecz w Lesznie. Tarnowscy Kibice z dużymi emocjami oglądali mecz w wielkopolsce, o czym także wspomniał Janusz Kołodziej. –Wszyscy tutaj na stadionie obserwowali zawody z Leszna. Co chwile było słychać wiwatowanie i dzięki temu wiedzieliśmy, że dobrze się dzieje i na szczęście dobrze się stało.
Za dwa tygodnie rusza faza play-off, gdzie tarnowskie Jaskółki na własnym torze zmierzą się ze Stelmetem Falubaz Zielona Góra. W ostatnim pojedynku na tarnowskim torze, to właśnie tarnowianie byli górą, gdzie rozgromili zawodników z Grodu Bachusa 58:32. Janusz ma nadzieję, że tak stanie się też pierwszego września i to my wyjdziemy zwycięsko z tego pojedynku. –Fajnie byłoby jechać dalej, jednakże zobaczymy jak to wszystko się ułoży. Warto pamiętać, że mecze z Zieloną Górą tutaj, na swoim torze nam bardzo dobrze wychodzą. Jak jest to w zwyczaju mówić historia lubi się powtarzać i mam nadzieję, że tym razem też tak będzie, ale jak dobrze wiemy różnie może być– zakończył Kołodziej.
