– W dzisiejszym meczu pokonaliście Optibet Lokomitiv Daugavpils aż 57 do 33. Czy jako drużyna jesteście zadowoleni w końcowego wyniku?
– Myślę, że tak. Drużyna z Daugavpils zdobyła 33 punkty i myślę, że jest to wynik, którego zdecydowanie można bronić na wyjeździe.
– Łotysze są znani z tego, że tamtejszy tor jest ich dużym atutem, a ważne punkty przywożą tam także juniorzy. Ten wynik więc chyba tym bardziej daje duży spokój?
– Dokładnie. Mamy do tego wyjazdu dwa tygodnie. Na miejscu wszystko się okaże.
– Chciałbym porozmawiać o Twojej jeździe. Widać poprawę w porównaniu z ostatnim meczem, ale podejrzewam, że Ty nie jesteś z tego wyniku zadowolony?
– Na razie to jest jeszcze katastrofa. Dziś coś może faktycznie troszkę drgnęło, ale do mojej dobrej jazdy jeszcze chwilkę. Mam nadzieję, że to spotkanie wiele mnie nauczyło i kolejne będą już tylko lepsze.
– Czy masz jakieś przemyślenia w czym konkretnie może leżeć przyczyna tej słabszej dyspozycji?
– Tak, tak. Ciągle wyciągam wnioski. Wyciągnąłem wnioski także po ostatnich zawodach, dlatego dziś było troszkę lepiej. Także jakiś pozytyw jest, ale przede mną kolejne wnioski. Myślę, że będzie dobrze, ale na ten moment nie chciałbym wchodzić bardziej w szczegóły.
– Plan jaki został określony przed tą drużyną to awans. Podejrzewam, że w tym temacie nic się nie zmieniło?
– Nie, tutaj nic się nie zmieniło. Jak widać drużyna jedzie naprawdę dobrze. Jesteśmy w stanie powalczyć z każdym. To jest jednak tylko sport i aż sport. Tak jak widzisz, jesteśmy na dobrej drodze do finału. A w finale będzie się już liczyć tylko zwycięstwo.
– Jesteś wychowankiem Motoru Lublin, który jest obecnie najlepszą drużyną w Polsce. Podejrzewam, że śledzisz wyniki swojego macierzystego klubu i powiedz czy jest u Ciebie jakiś sentyment z tym związany?
– Pewnie, że tak! Z tego miasta się wywodzę, tam się wychowałem, tam mieszkałem. Oczywiście, że się tym interesuję i to śledzę. Czy sentyment? Trudno powiedzieć, ale cieszę się i po prostu im kibicuję.
Rozmawiał: Przemysław Frączek