Przed niedzielnym meczem okazję do zaprezentowania się przed 13-tysięczną publicznością na stadionie oraz widzami zgromadzonymi przed telewizorami mieli adepci Uczniowskiego Klubu Sportowego Jaskółki Tarnów. Mecz pomiędzy Unią Tarnów a Stelmet Falubazem Zieloną Górą transmitowany był na platformie NC+, dzięki czemu młodych żużlowców mogli zobaczyć telewidzowie z całej Polski. Chłopcy przejechali na swoich motocyklach wokół toru tuż przed prezentacją zawodników i w jej trakcie machając przy tym do licznie zgromadzonych kibiców. Jeszcze wcześniej przed stadionem prezentowali swoje motocykle i wyposażenie zawodnicze.
Do tarnowskiej szkółki żużlowej należą dzieci w wieku od 8 do 14 lat, treningi odbywają się raz w tygodniu. – Uczymy się jeździć od zeszłego sezonu, razem z moim kolegą próbuję już swoich sił na dużym torze. Jest to dla mnie niezwykłe przeżycie, ciągle dzieje się coś nowego, bardzo się z tego cieszę – mówił z zapałem 14-letni Piotr Pióro.
Młodzi adepci zdają sobie sprawę, jak niebezpieczny jest sport, który dla siebie wybrali. Mają świadomość, że narażeni są na kontuzje i urazy, ale nie odstrasza ich to.
– Zdarzają się kontuzje, na razie lżejsze, ale bardzo lubię ten sport, nie zrażam się i chcę dalej go uprawiać. Wzorem do naśladowania jest dla mnie mój trener – dodaje Piotrek.
Nad szkoleniem młodych zawodników czuwa trener – Mirosław Cierniak, były zawodowy żużlowiec, który przekonuje, że właśnie po to są też treningi, aby młodzi zawodnicy nauczyli się tego, jak kontrolować swoje ciało i dzięki temu w przyszłości wiedzieli, jak upaść na tor, aby nie zrobić sobie krzywdy.
– Treningi to nie tylko jazda na motocyklu. Chłopcy całą zimę trenują na hali, ćwiczą odwagę, uczą się tego, jak zrobić pad przez lewy i prawy bark, przewroty, przeskoki. Ale najważniejsze jest to, żeby wiedzieli, jak ułożyć swoje ciało w czasie jazdy. Na treningach uczymy się też obsługi motocykla, chłopcy poznają tajniki tej dyscypliny. Wiele ćwiczą po to, by w sytuacji kiedy przejdą na duży tor potrafili zachować się przy większym motocyklu i przy dużej prędkości. Musi to być bezpieczne. Jak widać treningi, to nie tylko sama jazda. Wszystko jest częścią planu szkolenia na wysokim poziomie z zachowaniem wyznaczonych standardów – tłumaczy Mirosław Cierniak.
Warto wspomnieć, że chłopcy mimo młodego wieku startują już w zawodach. Godnym podziwu jest fakt, że najmłodszy zawodnik w grupie ma zaledwie 8 lat i już samodzielnie radzi sobie na motocyklu.
– Byliśmy niedawno na turnieju indywidualnym w Częstochowie. Chłopcy mają już na swoim koncie pierwsze sukcesy. Muszę ich pochwalić, bo pracują bardzo sumiennie. Jest to też dla nich rodzaj zabawy. Powoli się rozwijamy, idziemy do przodu. Niedługo kilku chłopców będzie zdawać licencję mini żużlowca. Poza tym rodzice przychodząc na treningi mają okazję lepiej zżyć się z dzieckiem w innym otoczeniu. Ogólnie mówiąc wychowujemy ich w duchu sportu i tworzymy fajny klimat całego mini żużla, i tej dyscypliny. Wszystko robimy po to, żeby w Tarnowie było jak najwięcej wychowanków – wyjaśnia szkoleniowiec młodych Jaskółek.
Trzeba przyznać, że młodzi chłopcy są zdyscyplinowani i bardzo dobrze dogadują się ze swoim przełożonym. Na pytanie trenera: – Chłopaki, co jest najważniejsze dla żużlowca? Odpowiadają chórem: – Płynna jazda ślizgiem!
Może wśród młodych adeptów UKS Jaskółki Tarnów tli się talent na miarę Janusza Kołodzieja? Czy będą oni w przyszłości należeć do grona najlepszych zawodników w Polsce i na świecie? Odpowiedź na te pytania przyniesie czas, a my już teraz życzymy im powodzenia, sukcesów i bezpiecznej jazdy.
– Bardzo chciałbym być sławnym żużlowcem – mówił nieśmiało jeden z najmłodszych chłopców. Miejmy nadzieję, że jego marzenie się spełni.
Przeczytaj także
